Robert Korólczyk w czasie konferencji prasowej Ryjka / Dominik Gajda
Robert Korólczyk w czasie konferencji prasowej Ryjka / Dominik Gajda

Możemy już chyba pokusić się o ocenę tegorocznego Ryjka. Największe zaskoczenie to na pewno wycofanie się z konkursu Grzegorza Halamy, ryjkowego weterana.
Rzeczywiście, jest mi z tego powodu bardzo smutno. Chociaż po pierwszym dniu konkursu nie byłem zaskoczony, że Grzesiek się wycofał... Zadzwonił do nas w drugim dniu, pięknie podziękował za gościnę, pożegnał się... Nie smuci mnie to, że poddał się na Ryjku. Moje prywatne wrażenie jest takie, że w ogóle się poddał. To przykre, przecież jest jednym z nas!

A pozytywne zaskoczenie?
W wielkim stylu powrócił kabaret Ani Mru-Mru. Na zeszłym Ryjku go nie było. Teraz przygotował się i wszystkich powalił. Cieszę się, że pozostałe kabarety też nie zawiodły. Łowcy.B mieli dużo do powiedzenia, nie odpuściły kabarety Smile, Jurki, Nowaki, nie odpuścił Władek Sikora, choć mógł się wycofać, bo nie ma kabaretu Adin. A jednak przyjechał z innym składem. Powalczył kabaret Weźrzesz, zwycięzca ubiegłorocznego Małego Ryjka.

Przez cały tydzień zastanawiałem się, czy w kabarecie jest jakiś temat tabu. Kabaret Młodych Panów, w którym występujesz, naśmiewał się na przykład ze strzelaniny w Boguszowicach...
Wydarzenie samo w sobie oczywiście nie jest śmieszne. Śmieszne natomiast jest to, jak głośno ostatnio jest o Rybniku. Może trochę żałujemy, że nie tylko z naszego powodu. Generalnie coraz bardziej do Rybnika pasuje hasło „Miasto z ikrą”. Jest jak najbardziej aktualne i na czasie. A tak poważnie to Rybnik jest bardzo dobrze kojarzony, a dzięki Rybnickiej Jesieni Kabaretowej wiązany z radosnymi wydarzeniami. Myślę, że dzięki telewizji Polsat, która wyemituje ryjkową galę, pokażemy całej Polsce, jak w Rybniku jest wesoło, radośnie, ładnie, kolorowo i bajecznie. A takie epizody, jakie ostatnio miały miejsce w Rybniku, zdarzają się przecież w każdej rodzinie.

Ryjek odbywał się głównie w Klubie Energetyka, przy Zalewie Rybnickim, gdzie szukano ciała zamordowanego byłego wicewojewody. W konkursie była kategoria skecz hardkor. Nie obawiałeś się, że któryś z kabaretów pójdzie za daleko?
Jestem przekonany, że taki temat należy pozostawić i uczcić go ciszą. Nie wiedziałem natomiast, jak będzie. Kabarety są nieobliczalne, rzeczywiście była konkurencja hardkor. Ale żaden z nich nie odważył się na coś takiego. Jest dużo przykrych i bolesnych tematów, a kabarety są po to, by je czasem pokolorować, byśmy zapomnieli o tym, co niewłaściwe.

A co myślisz o skeczu Łowców.B, którzy do numeru w konkurencji "Zgrzyt" zaprosili na scenę dwóch niepełnosprawnych artystów z kabaretu Drzewo a gada?
Myślę, że zgrzyt jest w nas, to my mamy z tym problem, a nie te osoby! Kiedyś widziałem Kabaret Absurdalny (tworzyli go czterej niepełnosprawni umysłowo pensjonariusze domu pomocy społecznej – przyp. red.). Zastanawiałem się, czy wypada mi się śmiać. Wtedy odkryłem, że to ja mam kłopot z postrzeganiem niepełnosprawności, a nie ten kabaret.

Kabaret Młodych Panów pokazał świetny skecz o pierwszej komunii świętej. Wyśmialiście przepych, z jakim organizowane są te uroczystości. Przede wszystkim przepych prezentowy.
Chcieliśmy obnażyć całą tę towarzyszącą szopkę. Co roku na Ryjku staramy się pokazać nowy skecz po śląsku. Pierwsza komunia okazała się świetnym tematem.

Czy któryś z Młodych Panów ma dziecko w wieku pierwszokomunijnym?
Mój syn był u komunii rok temu, ale takie jaja się nie działy! Nie otrzymał quada, jak np. bohater naszego skeczu, ale najnowsze Playstation 3. Tak lajtowo, skromnie (śmiech).

Za nami piętnasty Ryjek. Czy nie czas pomyśleć o rozwoju, żeby więcej ludzi mogło dostać się na tę imprezę?
W tym roku Ryjek trwał cały tydzień. Mam nadzieję, że ten różowy tydzień przyjmie się jako święto humoru, śmiechu, że Rybnik będzie tym żył. Wiem, że z biletami jest ciężko. Zawsze sobie tłumaczę, że gorzej by było, gdyby bilety zostawały w kasie... Do Piwnicy pod Baranami też nie wszyscy wchodzili. Mam nadzieję, że ten, kto kupi bilet, jeszcze bardziej sobie ceni, że jest na Ryjku. Kiedy impreza trwa tydzień, łatwiej zdobyć bilet na którąś z jej części.

Komentarze

Dodaj komentarz