Za nasze pieniądze wójt wydał sobie folder wyborczy – oburzają się mieszkańcy.
Stanisław Gembalczyk, wójt Świerklan, wydał około 5 tys. zł na publikację 2,7 tys. egzemplarzy „Raportu dokonań gminy w latach 2007-2010”, który miał być podsumowaniem mijającej kadencji. Takie foldery są drukowane również w innych gminach, ale na ogół sprawiedliwie prezentowany jest cały samorząd – wójt i wszyscy radni. Tymczasem w 24-stronicowym folderze próżno szukać kogoś z Rady Gminy Świerklany. Na zdjęciach pojawia się głównie wójt – w otoczeniu gości, dzieci, a także podczas odbioru nagrody „Samorząd równych szans”. – Mam wrażenie, że wójt przypisał sobie wszystkie zasługi z poprzednich lat. Umieścił w folderze zdjęcia, na których widnieją inwestycje powstałe dawno przed jego przyjściem, ale opatrzone zręcznym hasłem, wpisują się w jego dokonania. To skandal! – grzmi jeden z mieszkańców, od którego dostaliśmy tę publikację.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że na przedostatniej stronie można przeczytać, jakie są plany i zamierzenia na przyszłość. Problem w tym, że radni nic nie wiedzą o kilku z nich, szczególnie tych najdroższych. – Nikt z nami tego nie uzgadniał, nikt o nic nie pytał – mówi radny Włodzimierz Barwinek. – Te plany na przyszłość to są pobożne życzenia. Mamy około 9 mln zł deficytu, dobijamy do dopuszczalnego progu. Jak więc można planować np. budowę lodowiska w Jankowicach? Są to jawne kpiny z mieszkańców – grzmi radny Ryszard Wowra, kandydujący również na wójta. – Plany umieszczone w tym biuletynie to populistyczne obietnice. Wójt powielił inwestycje zaczęte w poprzedniej kadencji. Na tej liście są także drogi, które po budowie kanalizacji miały być przywrócone do stanu poprzedniego, więc oczywiste, że zostały zrobione – mówi radny Marian Kotyrba, też kandydat na wójta.
Jak dodaje, uważa mijającą kadencję za najgorszą w ciągu ostatnich 20 lat, odkąd odrodziły się samorządy. Antoni Mrowiec, poprzedni wójt Świerklan, ze zdumieniem zobaczył w nowym folderze informacje o inwestycjach, które zaczęły się w czasach jego kadencji. – Na zebraniu wiejskim obecny wójt wyzywał mnie od nieudolnych. Mówił, że to z mojego powodu nie mógł nic zrobić, bo musiał spłacać za mnie długi. Teraz przypisał sobie cudze zasługi. Miałem jednak mocny argument, bo na koniec swojej kadencji zrobiłem sobie wyciąg finansowy z gminy i poszedłem z tym na sesję. Nie dałem się zastraszyć i teraz też się nie dam – mówi Antoni Mrowiec, również kandydat na wójta. Chcieliśmy zapytać o sprawę Stanisława Gembalczyka, ale okazało się, że wójt jest na urlopie. Przygotował jednak specjalne oświadczenie, w którym stwierdza m.in., że zawarte w folderze prognozy i założenia są wynikiem czteroletnich konsultacji z mieszkańcami.
„Raportu nie traktuję jako elementu kampanii wyborczej. W żadnym miejscu nie pada nazwa komitetu czy hasło zachęcające mieszkańców do głosowania na moją osobę” – pisze m.in. wójt Gembalczyk. Jego zdaniem wydawnictwo ma charakter typowo informacyjny: mieszkańcy mogą przeczytać o inwestycjach już zrealizowanych, jak i będących w trakcie realizacji. Jednak pomiędzy dokonaniami gminy od 1990 roku a dokonaniami w latach 2007-2010 jest spora różnica, ale gospodarz gminy zdaje się jej nie dostrzegać. Szkoda tylko, że za ten marketing wójta płacą wszyscy mieszkańcy.
Komentarze