20030710
20030710


Po porażce przed tygodniem z Mostostalem Kędzierzyn-Koźle dla zespołu trenera Jana Sucha spotkanie z Galaxią miało kolosalne znaczenie. Nie dość, że było okazją do rehabilitacji wobec kibiców, to ponadto ewentualne zwycięstwo mogło wynieść go na pierwsze miejsce w lidze. Jastrzębianie nie zmarnowali szansy, jaka się przed nimi otwarła. Po przerwie spowodowanej kontuzją zagrał w końcu Peter Divis. Jednak nie on był bohaterem sobotniego meczu. Zdecydowanie pierwszoplanową postacią spotkania był tym razem Piotr Gabrych. Wziął on sobie do serca ostrą reprymendę, jaką otrzymał od trenera Sucha po porażce z Mostostalem. „Gary” praktycznie nie mylił się w ataku, a jego silne zagrywki siały popłoch w szeregach gospodarzy. Gabrych zaimponował zwłaszcza na początku drugiego seta, kiedy to poszedł na zagrywkę przy stanie 2:1 dla Galaxii. Jego potężnych uderzeń nie potrafili odebrać ani Piotr Winiarski, ani Krzysztof Gierczyński. Kiedy zawodnik Ivettu opuszczał pole zagrywki na tablicy wyników widniał rezultat 8:2 dla jego zespołu. Po tym ciosie ekipa Galaxii nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z rozpędzoną drużyną Jastrzębia-Boryni.W premierowej odsłonie oba zespoły „szły łeb w łeb” do stanu 19:19. Później jednak serią udanych zagrań popisali się goście. Najpierw punkt udaną „kiwką” zdobył Pavel Chudik. Po dwóch udanych atakach Gabrycha było 19:22. Kolejne dwa punkty jastrzębianie zdobyli blokiem skutecznie powstrzymując ataki Andrzeja Szewińskiego i Michała Bąkiewicza. Wywalczonej w ten sposób przewagi już nie zmarnowali.Najbardziej emocjonujący przebieg miała ostatnia partia. Zmobilizowani przez swojego nowego szkoleniowca Edwarda Skorka częstochowianie bliscy byli odwrócenia losów meczu. Dzięki doskonałym serwisom Arkadiusza Gołasia w końcówce seta Galaxia prowadziła już 24:21. Gdy wydawało się, że mecz będzie trwał dalej na ostatni zryw zdobyli się zawodnicy Ivettu. Precyzyjne zagrywki Divisa sprawiły, że Andrzej Stelmach miał ogromne kłopoty z rozegraniem piłki. Jego partnerzy zamiast w boisko atakowali po autach lub w blok. Przy stanie 26:27 z krótkiej zaatakował Siergiej Trocki, a chwilę później Szewiński posłał piłkę na aut. Tym samym sensacja stała się faktem.Do zakończenia rundy zasadniczej zostały jeszcze cztery kolejki spotkań. Ekipę Ivettu czekają spotkania ze Skrą Bełchatów i Energią Polską KP Sosnowiec we własnej hali oraz wyjazdowe mecze z Gwardią Wrocław i GTPS Gorzów. Nad drugim w tabeli Mostostalem, przy równej ilości punktów, jastrzębianie mają zaledwie jednego seta przewagi.- Mamy teraz dobry układ spotkań i być może uda nam się „dowieźć” to prowadzenie do końca sezonu. Rozpoczęcie rundy play-off z pierwszego miejsca byłoby dla nas wymarzonym rozwiązaniem - mówił po meczu trener Ivettu.Galaxia Pamapol Kafee Częstochowa - KS Ivett Jastrzębie-Borynia 0:3 (20:25, 15:25, 26:28)Ivett: Chudik, Gabrych, Nowak, Divis, Michalczyk, Trocki, Wójcik (libero) - Szczygieł, Pawłowski, Łuka.

Komentarze

Dodaj komentarz