Bronisław Gańczorz w niezwykłym chodniku w rydułtowskim kościele / Dominik Gajda
Bronisław Gańczorz w niezwykłym chodniku w rydułtowskim kościele / Dominik Gajda
Wszystkie chodniki prowadzą do Boga – taka myśl przyświecała górnikom, którzy wykonali barbórkową dekorację w kościele pw. św. Jerzego w Rydułtowach. Z drewnianych belek i z setek metrów czarnego płótna powstały tutaj trzy górnicze chodniki oświetlone lampkami górniczymi. Wszystkie wiodły do ołtarza, gdzie znajdował się podświetlony krzyż, stała także stara figura św. Barbary, patronki górniczej braci. Autorem tej niezwykłej dekoracji jest Bronisław Gańczorz z Rybnika Popielowa, nadsztygar BHP w kopalni Rydułtowy-Anna. Przy zrobieniu olbrzymiej instalacji pomagało 12 czynnych i emerytowanych górników. Dekorację można było podziwiać podczas sobotniej mszy barbórkowej w intencji górników.
– Zużyliśmy sześć, może siedem kubików drewna i jakieś trzysta metrów płótna. Od kilku lat co roku przygotowuję barbórkową dekorację i za każdym razem staram się, żeby to było coś innego i szczególnego. Inicjatywa przedsięwzięcia wyszła od kierownictwa naszej kopalni, głównie dyrektora Janusza Matuszka – mówi pan Bronisław. Od 28 lat pracuje w kopalni Rydułtowy-Anna, a w wolnym czasie oddaje się swoim licznym zamiłowaniom. Ma swój udział m.in. w nakręceniu teledysku „Bezpieczna praca”, który zyskał rozgłos w ogólnopolskich mediach, ledwo tylko się pojawił. Jest autorem efektów specjalnych, takich jak np. wybuch metanu pokazany we wspomnianym wideoklipie.
– Współtworzyłem także film „Rydwany węgla”. Moją drugą pasją jest natomiast ozdabianie jajek wielkanocnych. Co roku jedno z nich wysyłam Ojcu Świętemu. Prowadzę także koło PTTK Gwarek, które działa przy naszej kopalni – mówi o swoich pasjach Bronisław Gańczorz. W tym roku przygotowywał także barbórkową dekorację do kościoła w Popielowie, którą można było jeszcze podziwiać podczas poniedziałkowej porannej mszy. Nadsztygar pochodzi z Rydułtów, a z Popielowem jest związany dlatego, że się tu ożenił. – Jak to mówią, miłość nie zna granic – żartuje pan Bronisław. Mieszka w Popielowie już od 26 lat. Ma żonę Dorotę i syna Pawła.

Komentarze

Dodaj komentarz