Ciągle w górę
Tylko 66 minut potrzebowali siatkarze Volleya Rybnik, aby pokonać ostatniego w tabeli grupy 2. siatkarskiej II ligi Górnika Siemianowice. Po tym zwycięstwie zespół trenera Wojciecha Kasperskiego awansował na siódmą lokatę.
Wbrew pozorom spotkanie z najsłabszą drużyną ligi nie zapowiadało się dla gospodarzy łatwo. Na czwartkowym treningu kontuzji nadgarstka doznał Jakub Dejewski i w wyjściowym składzie musiał zastąpić go junior Przemysław Wolny. Jak się okazało, wywiązał się ze swojego zadania bardzo dobrze. Rywale przystąpili do meczu niezwykle zmobilizowani. Póki co w tym sezonie nie zdobyli ani jednego punktu i liczyli, że sztuka ta uda im się w Rybniku. Nic z tego. Praktycznie od pierwszych piłek zarysowała się przewaga rybniczan. Przy wysokim prowadzeniu 16:12 na boisko wszedł Kamil Łyczko. Był to pierwszy jego występ w tym sezonie. Pozostał już do końca meczu na parkiecie, notując dobry występ. Dobra zagrywka i pewny blok doprowadziły do zwycięstwa w premierowej odsłonie 25:19. Drugi set po wyrównanym początku toczył się przy lekkiej przewadze gości. Dopiero dobra zagrywka Łukasza Lipa poparta dobrym blokiem i obroną w polu pozwoliła zdobyć gospodarzom sześć punktów pod rząd i ostatecznie zakończył się on ich wygraną 25:18.
Trzeci set to już dominacja rybnickich siatkarzy, pewne prowadzenie od początku do końca. Goście mieli ogromne problemy z przyjęciem zagrywki i przebiciem się przez blok. Ostatecznie rybniczanie zwyciężyli rybniczanie 25:17.
Zwycięstwo za trzy punkty pozwoliło siatkarzom Volleya awansować o dwa miejsca w tabeli, czyli na siódmą lokatę. Najbliższe dwa spotkania rybniczanie rozegrają na własnym parkiecie: 11 grudnia z AZS Politechniki Opolskiej, a 18 grudnia z Victorią Wałbrzych.


VOLLEY RYBNIK – GÓRNIK SIEMIANOWICE 3:0 (25:19, 25:18, 25:17)
Volley: Lip, Mandrela, Wolny, Jaruga, Łata, Warda, Taterka (libero) – Łyczko, Dudek, Inglot, Małysza.

Komentarze

Dodaj komentarz