Zmarzł na śmierć


Feralnego dnia rano bezdomnego okupującego ławeczkę w parku przy ul. Wieniawskiego zauważył patrol straży miejskiej.- Nasi funkcjonariusze próbowali go nakłonić do opuszczenia parku i znalezienia jakiegoś miejsca, w którym mógłby się ogrzać, ale nie chciał ich słuchać. Miał przy sobie jeszcze pół butelki wina, tego dnia zresztą wielkiego mrozu nie było - relacjonuje komendant straży miejskiej Ryszard Sadowski. Ok. 13 do komendy miejskiej policji zadzwonili pracownicy sąsiadującej z parkiem prokuratury rejonowej, którzy dostrzegli leżącego obok ławki mężczyznę. Policja powiadomiła straż miejską. Na miejscu okazało się, że mężczyzna jest wycieńczony i przemarznięty, wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało go do szpitala w Orzepowicach. Bezdomny był w stanie krytycznym. Lekarze zaczęli go reanimować, ale ich wysiłki nie przyniosły żadnego rezultatu i 60-latek zmarł. Jak się później okazało, kilka dni wcześniej urządził on sobie nocleg w klatce schodowej jednego z budynków przy ul. Kościuszki, wtedy jednak wylegitymowali go wezwani przez lokatorów policjanci. - Funkcjonariusze skierowali go do noclegowni, nie wiemy jednak, czy tam dotarł - informuje Aleksandra Nowara, rzecznik prasowy rybnickiej komendy policji.Gdzie szukać pomocy?W tym roku w sąsiedztwie obwodnicy uruchomiono w mieście noclegownię dla bezdomnych. Jest 29 łóżek, ale w razie potrzeby każdy może tu znaleźć schronienie przed zimnem. Funkcjonariusze straży miejskiej odwożą tam w razie potrzeby przemarzniętych bezdomnych, którzy np. wałęsają się bez celu po mieście.- Jeśli ktoś ma stały adres zamieszkania, odwożą go do domu, jeśli jest to osoba bezdomna, zawozimy ją do noclegowni. Niczego nie możemy jednak zrobić wbrew woli samego zainteresowanego. Często też wzywamy na miejsce lekarza, który po oględzinach decyduje, czy można daną osobę odwieźć do domu bądź noclegowni, czy powinna trafić do szpitala - mówi Ryszard Sadowski.Noclegownia jest czynna tylko w nocy i o siódmej rano bezdomni muszą ją opuścić. W ciągu dnia szukają schronienia w różnych miejscach, jednym z nich jest jadłodajnia prowadzona przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w budynku PCK przy ul. Chrobrego, gdzie mogą zjeść jeden ciepły posiłek i napić się herbaty.Na ciepły kąt mogą też liczyć w Schronisku dla Mężczyzn im. Brata Alberta w Przegędzy. Nie przyjmuje się tam jedynie osób, które są pod wpływem alkoholu. To właśnie ze względu na antyalkoholowe zakazy wielu bezdomnych rezygnuje ze schronienia w takich placówkach doraźnej pomocy. Wolą klatki schodowe i ciepłownicze kanały, gdzie nikt im nie dyktuje, ile i kiedy mogą sobie wypić. Niestety, ta swoboda zbyt często okazuje się ślepą uliczką.

Komentarze

Dodaj komentarz