Raciborzanin podjechał swoim samochodem na stację benzynową przy ulicy Rybnickiej w Radlinie, która była zamknięta. Niemal w tym samym czasie na stację podjechał samochód marki Daewoo, z którego wysiadło dwóch mężczyzn. Zaczęli wymachiwać pięściami. Raciborzanin nie czekał ani chwili. Wskoczył do auta i ruszył w stronę lasu.
Niestety, droga okazała się ślepą uliczką. Zatrzymał auto i wysiadł z niego. Jak się okazało mężczyźni z Daewoo jechali za nim. Wyskoczyli z auta i zaczęli go bić i kopać po całym ciele. Pobitego zostawili w lesie i uciekli. Mężczyzna był na tyle świadomy, że udało się mu zapamiętać markę pojazdu i numery rejestracyjne. Pobity zgłosił się do komendy w Rybniku. Opowiedział o całej sprawie. Zatrzymanie sprawców było tylko kwestią czasu.
Przesłuchiwani przez wodzisławskich śledczych napastnicy tłumaczyli , że zdenerwowali się na kierowcę Renaulta, gdy ten zajechał im drogę. Wtedy postanowili za nim jechać i wymierzyć sprawiedliwość. 53-letni raciborzanin ze złamanym żebrem, urazem oka i ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala. O losie 26- i 30-latka zadecyduje sąd. Grozi im do pięciu lat więzienia. Panowie byli trzeźwi, nie byli wcześniej notowani.
Komentarze