Zbiornik we mgle
Mimo powtarzających się powodzi budowa zbiornika Racibórz Dolny wciąż nie ruszyła. Mało tego: jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego rozważa możliwość przesunięcia 300 mln zł unijnej dotacji na inne cele. Tymczasem zbiornik miał być kluczowym elementem bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w dolinie górnej i średniej Odry.
W 2005 roku zapewniano, że inwestycja będzie gotowa w 2010 roku. W zeszłym roku minister Elżbieta Bieńkowska zagroziła pracownikom Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, że jeśli nie przyspieszą prac związanych z dokumentacją, to stracą etaty. Ostatecznie stołek stracił Andrzej Markowiak, który zajmował się polderem. W tym roku miały ruszyć roboty ziemne. Czy tak się stanie? RZGW musiałby naprawdę wziąć się do roboty. Przypomnijmy, że dopiero w zeszłym roku ruszyły wykupy terenów pod budowę zbiornika. Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego, powiedział nam wczoraj, że na razie dotacja nie zostanie cofnięta. Istnieje natomiast inna groźba. Jeśli nie wykorzystamy tych 300 mln zł do końca 2015 roku, to pieniądze przepadną.
– Nie możemy na to pozwolić. Problem w tym, że RZGW w Gliwicach nie złożył jeszcze wniosku na realizację projektu, mimo naszych wielokrotnych próśb, choć miał to zrobić już rok temu. Dodam, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego odpowiada nie tylko za wydatkowanie unijnych pieniędzy, ale przede wszystkim za to, by zbiornik powstał – stwierdza Adam Zdziebło. Wniosek nasuwa się sam. Jeśli prace będą toczyły się dalej w ślimaczym tempie, resort nie zawaha się przeznaczyć 300 mln na inne cele. Budowa zbiornika ma kosztować około 1,6 mld zł. Brak 300 mln zł nie przekreśla inwestycji, na pewno jednak ją opóźni, bo brakującą kwotę trzeba będzie zdobyć.
1

Komentarze

  • Hans jak PO kolejnej powodz 22 stycznia 2011 11:05 jak PO kolejnej powodz ijak przyjedezie "Burak" i " Słonce Peru " i znów będą obicywać złote gruszki na wierzbie należy i na miejscu utpoić i Tak z następnymi "czarodziejami" to samo.

Dodaj komentarz