Za co się przebrać?
Nie ma co gadać o dawnych zabawach karnawałowych, tylko trzeba ruszać na bal maskowy!
Wielu z nas wzdycha na wspomnienie dawnych zapustów, balów, kuligów i zabaw. Muzyka porywała do szaleństw na parkiecie i milkła dopiero w ostatnią noc przed środą popielcową. Okazuje się jednak, że kotyliony, maseczki i stroje przebierańców wracają do łask. – To symptom może ostatnich dwóch lat. Wcześniej ludzie wypożyczali kostiumy głównie na sylwestra – mówi Bartosz Florys, który wraz z żoną Elżbietą prowadzi w Kamieniu wypożyczalnię strojów karnawałowych Elba. W karnawale ruch jest tu spory. Ludzie gotowi są wskoczyć w przebranie biskupa, policjanta czy pirata, choć nieraz wcale nie idą na bal maskowy, a stylizowany np. na lata 20. czy 70. Nie oglądając się na innych, chcą jednak się przebierać, czym często wzbudzają na sali aplauz. – Jak oddają stroje, są zachwyceni, podkreślają, że od lat tak dobrze się nie bawili – dodaje Bartosz Florys.
Na fali są nie tylko stroje muszkieterów, więźniów czy zwierząt. Wzięcie mają także kostiumy dla par, które bawią się przebrane za Elvisa Presleya i Marilyn Monroe, rycerza i jego damę, faraona i Kleopatrę czy też Chinkę i Chińczyka. Niektórzy traktują karnawał jak wyjątkową okazję do przekornych żartów. Panie wkładają różowy strój szalonej zakonnicy z filmu z Louisem de Funèsem, panowie zakładają żółty kuper kurczaka, główkę od kaczki, przebierają się za rozkosznego bobasa albo nawet za… garnek! – Pokrywkę zakłada się na głowę, na szyi zawiesza się paprykę, a resztę stanowi strój umocowany na obręczy – pokazuje właściciel wypożyczalni. Wspomina, jak niedawno ktoś przebrany za bobasa narzekał żartobliwie, że nikt na zabawie nie chciał się z nim napić…
Frajdę w wypożyczalni mają także dzieci. Dziewczynki w wieku przedszkolnym zachwycone są różowymi strojami księżniczek, chłopcy spełniają swoje marzenia jako policjanci czy strażacy. W tym roku zaś najbardziej są popularne przebrania kowbojów i piratów. Póki co, w odstawkę poszli Spiderman i Batman. – Mamy jeden strój, który wisi od dawna nieużywany i czeka na swojego amatora. Do tej pory jeszcze nikt nie chciał się przebrać za gąsienicę – śmieje pan Bartosz.

Komentarze

Dodaj komentarz