Goście wernisażu mieli okazję się przekonać, że zainteresowania artystki wykraczają poza ramy tradycyjnie rozumianej wystawy prac plastycznych. Największym chyba zaskoczeniem był pokaz mody, na którym zaprezentowała 10 sukni swojego autorstwa.- Nie traktuję mody zbyt poważnie, wręcz intuicyjnie zrobiłam coś, w czym sama czuję się wygodnie, i to właśnie chciałam pokazać innym. Wszystko zaczęło się od porządków w szafach. Suknie powstały z wielu różnych szmatek, które w nich znalazłam. Niektóre kawałki tkanin gotowałam i farbowałam po trzy, cztery razy. Do ręcznego szycia zabrałam się półtora miesiąca temu - relacjonuje Grażyna Zarzecka-Czech.W roli modelek wystąpiły jej znajome i młode dziewczyny, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z wybiegiem. Pewnie dlatego pokaz wypadł tak naturalnie, co idealnie wręcz korespondowało z charakterem prezentowanych kreacji.Ostatnim punktem wernisażu był pokaz filmu pt. „Rzeźbiarz” zrealizowanego w ubiegłym roku przez rybnicki Klub Filmu Niezależnego. Grażyna Zarzecka-Czech napisała scenariusz, zaś całość nakręcił i zmontował Mirosław Ropiak z KFN. W roli tytułowej wystąpił Jacek Klimek, z wykształcenia inżynier.„Rzeźbiarz” to historia artysty, którego denerwuje, ba - wręcz męczy, otaczająca go brzydota i kicz. W całym filmie pada tylko jedno zdanie: - Ty kiczu! - krzyczy główny bohater, rozwalając młotkiem gipsowego krasnala.- Scenariusz tego filmu powstał w ubiegłym roku. Impulsem do jego napisania był piękny dom, którego urodę psuł stojący przed nim krasnal - mówi Grażyna Zarzecka-Czech, która opowiadania-scenariusze pisze od wczesnej młodości. Niewykluczone, że już wkrótce powstanie kolejny film według jej scenariusza.Na wystawie, którą można będzie oglądać do końca marca, artystka prezentuje swoje najnowsze obrazy oraz powstałe w przeciągu kilku ostatnich lat rysunki i grafiki. Uzupełnieniem tych ostatnich są fragmenty jej pamiętników, które pisze od wielu, wielu lat. Na wystawie znalazły się również „Śmiesznoty” - krótkie, zabawne komentarze, którymi kwituje obserwacje otaczającego świata. - To jest rower, jak sama nazwa wskazuje, wjeżdża się nim do rowu - brzmi jeden z nich.- Jest we mnie dużo kpiny, ale tę wolę przelewać na papier - wyjaśnia Grażyna Zarzecka-Czech.
Goście wernisażu mieli okazję się przekonać, że zainteresowania artystki wykraczają poza ramy tradycyjnie rozumianej wystawy prac plastycznych. Największym chyba zaskoczeniem był pokaz mody, na którym zaprezentowała 10 sukni swojego autorstwa.- Nie traktuję mody zbyt poważnie, wręcz intuicyjnie zrobiłam coś, w czym sama czuję się wygodnie, i to właśnie chciałam pokazać innym. Wszystko zaczęło się od porządków w szafach. Suknie powstały z wielu różnych szmatek, które w nich znalazłam. Niektóre kawałki tkanin gotowałam i farbowałam po trzy, cztery razy. Do ręcznego szycia zabrałam się półtora miesiąca temu - relacjonuje Grażyna Zarzecka-Czech.W roli modelek wystąpiły jej znajome i młode dziewczyny, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z wybiegiem. Pewnie dlatego pokaz wypadł tak naturalnie, co idealnie wręcz korespondowało z charakterem prezentowanych kreacji.Ostatnim punktem wernisażu był pokaz filmu pt. „Rzeźbiarz” zrealizowanego w ubiegłym roku przez rybnicki Klub Filmu Niezależnego. Grażyna Zarzecka-Czech napisała scenariusz, zaś całość nakręcił i zmontował Mirosław Ropiak z KFN. W roli tytułowej wystąpił Jacek Klimek, z wykształcenia inżynier.„Rzeźbiarz” to historia artysty, którego denerwuje, ba - wręcz męczy, otaczająca go brzydota i kicz. W całym filmie pada tylko jedno zdanie: - Ty kiczu! - krzyczy główny bohater, rozwalając młotkiem gipsowego krasnala.- Scenariusz tego filmu powstał w ubiegłym roku. Impulsem do jego napisania był piękny dom, którego urodę psuł stojący przed nim krasnal - mówi Grażyna Zarzecka-Czech, która opowiadania-scenariusze pisze od wczesnej młodości. Niewykluczone, że już wkrótce powstanie kolejny film według jej scenariusza.Na wystawie, którą można będzie oglądać do końca marca, artystka prezentuje swoje najnowsze obrazy oraz powstałe w przeciągu kilku ostatnich lat rysunki i grafiki. Uzupełnieniem tych ostatnich są fragmenty jej pamiętników, które pisze od wielu, wielu lat. Na wystawie znalazły się również „Śmiesznoty” - krótkie, zabawne komentarze, którymi kwituje obserwacje otaczającego świata. - To jest rower, jak sama nazwa wskazuje, wjeżdża się nim do rowu - brzmi jeden z nich.- Jest we mnie dużo kpiny, ale tę wolę przelewać na papier - wyjaśnia Grażyna Zarzecka-Czech.
Komentarze