20031206
20031206


Goście wernisażu mieli okazję się przekonać, że zainteresowania artystki wykraczają poza ramy tradycyjnie rozumianej wystawy prac plastycznych. Największym chyba zaskoczeniem był pokaz mody, na którym zaprezentowała 10 sukni swojego autorstwa.- Nie traktuję mody zbyt poważnie, wręcz intuicyjnie zrobiłam coś, w czym sama czuję się wygodnie, i to właśnie chciałam pokazać innym. Wszystko zaczęło się od porządków w szafach. Suknie powstały z wielu różnych szmatek, które w nich znalazłam. Niektóre kawałki tkanin gotowałam i farbowałam po trzy, cztery razy. Do ręcznego szycia zabrałam się półtora miesiąca temu - relacjonuje Grażyna Zarzecka-Czech.W roli modelek wystąpiły jej znajome i młode dziewczyny, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z wybiegiem. Pewnie dlatego pokaz wypadł tak naturalnie, co idealnie wręcz korespondowało z charakterem prezentowanych kreacji.Ostatnim punktem wernisażu był pokaz filmu pt. „Rzeźbiarz” zrealizowanego w ubiegłym roku przez rybnicki Klub Filmu Niezależnego. Grażyna Zarzecka-Czech napisała scenariusz, zaś całość nakręcił i zmontował Mirosław Ropiak z KFN. W roli tytułowej wystąpił Jacek Klimek, z wykształcenia inżynier.„Rzeźbiarz” to historia artysty, którego denerwuje, ba - wręcz męczy, otaczająca go brzydota i kicz. W całym filmie pada tylko jedno zdanie: - Ty kiczu! - krzyczy główny bohater, rozwalając młotkiem gipsowego krasnala.- Scenariusz tego filmu powstał w ubiegłym roku. Impulsem do jego napisania był piękny dom, którego urodę psuł stojący przed nim krasnal - mówi Grażyna Zarzecka-Czech, która opowiadania-scenariusze pisze od wczesnej młodości. Niewykluczone, że już wkrótce powstanie kolejny film według jej scenariusza.Na wystawie, którą można będzie oglądać do końca marca, artystka prezentuje swoje najnowsze obrazy oraz powstałe w przeciągu kilku ostatnich lat rysunki i grafiki. Uzupełnieniem tych ostatnich są fragmenty jej pamiętników, które pisze od wielu, wielu lat. Na wystawie znalazły się również „Śmiesznoty” - krótkie, zabawne komentarze, którymi kwituje obserwacje otaczającego świata. - To jest rower, jak sama nazwa wskazuje, wjeżdża się nim do rowu - brzmi jeden z nich.- Jest we mnie dużo kpiny, ale tę wolę przelewać na papier - wyjaśnia Grażyna Zarzecka-Czech.

Komentarze

Dodaj komentarz