Turyści zwiedzają salę regionalną / Zbigniew Woźniak
Turyści zwiedzają salę regionalną / Zbigniew Woźniak
Dr Carl Christian Kuh byłby zadowolony, że jego pałac odzyskał dawny blask. W dodatku można go zwiedzać z każdego miejsca na świecie.
Taką podróż w przestrzeni i czasie gwarantuje umieszczenie na stronie internetowej zabytku www.palacwojnowice.pl specjalnej aplikacji, która umożliwia wejście do parku, sal myśliwskiej i kominkowej czy muzeum. Mimo to warto pojechać do Wojnowic. Obecny atrakcyjny wygląd budowla oraz jej otoczenie zawdzięcza raciborskiemu biznesmenowi Zbigniewowi Woźniakowi. – Kiedy w 2003 roku kupowałem ten zabytek, był w złym stanie technicznym. Musiałem wymienić wewnętrzne tynki oraz instalacje. Stary piec węglowy zastąpiłem ekologicznym. Strasznie zapuszczony był park. Musiałem wywieźć z niego tony gruzu, śmieci, wyciąć chaszcze, stare pnie i samosiejki – opowiada Zbigniew Woźniak.
Dziś w otoczeniu pałacu królują wiekowe buki, dęby, jesiony i lipy, kilka gatunków kasztanowców (w tym jadalny), skrzydłorzech kaukaski czy korkowiec amurski. Wśród drzew, prócz stawu, olbrzymich głazów i mauzoleum jest kaskada wodna. Jest też zwierzyniec. Po 500-metrowym wybiegu przechadzają się daniele oraz różne gatunki kóz i owiec. Ponad dwa lata temu pan Zbigniew otworzył w pałacu muzeum dawnej wsi. Od tamtego czasu liczba eksponatów i zwiedzających wzrosła kilkakrotnie. Placówkę odwiedzają grupy zorganizowane ze szkół, obozów turystycznych i wycieczki. Przyjeżdża też sporo osób indywidualnych. Odrębną kategorie gości stanowią miłośnicy zamków i pałaców, bo to przepiękny obiekt, który warto odwiedzić.
Historia pałacu liczy niemal dwa wieki, choć przypuszcza się, iż w tym miejscu stała już wcześniej jakaś budowla. W 1828 roku pochodzący z Wrocławia młody lekarz, dr Carl Christian Kuh, odziedziczył po ojcu kilka majątków ziemskich, w tym wojnowicki. Tu też wybudował niewielki pałacyk. Urządził w nim klinikę chorób oczu. Wkrótce zasłynął na Śląsku ze swych medycznych dokonań, ale również z tego, że biednych ludzi często operował bezpłatnie. W latach 40. XIX wieku prof. Kuh stał się współwłaścicielem kilku kopalń, w tym Charlotte (obecnie Rydułtowy-Anna), ale do końca życia pozostał wielkim społecznikiem i filantropem. Przyczynił się m.in. do utworzenia szkoły dla niesłyszących w Raciborzu i zbudowania linii kolejowej, która połączyła to miasto z Wiedniem i Berlinem. Po jego śmierci, w 1873 roku, pałac odkupił rotmistrz armii pruskiej, Heinrich Banck.
Na przełomie XIX i XX wieku rozbudował go w neobarokowo-klasycystyczną rezydencję. Rodzina władała posiadłością do 1945 roku. Po wojnie przez rok mieszkali tu radzieccy żołnierze z batalionu weterynaryjnego. Następnie w pałacu organizowano kursy przygotowawcze na studia wyższe, aż nieruchomość przejął PGR. W końcu w zabytku ulokowano szpital. Pan Zbigniew mówi, że może nie byli to najlepsi lokatorzy, ale dzięki nim pałac ocalał przed całkowitym zniszczeniem.

Komentarze

Dodaj komentarz