Swoimi występami w Lidze Mistrzów siatkarze Jastrzębskiego Węgla sprawili swoim kibicom dużo radości / Wacław Troszka
Swoimi występami w Lidze Mistrzów siatkarze Jastrzębskiego Węgla sprawili swoim kibicom dużo radości / Wacław Troszka
Udział drużyny Jastrzębskiego Węgla w turnieju finałowym siatkarskiej Ligi Mistrzów odbił się w kraju szerokim echem. Dla klubu był to jednak spory wydatek.
Drużyny grające w siatkarskiej Lidze Mistrzów mogą jedynie pomarzyć o pieniądzach, jakie krążą w takich samych rozgrywkach w piłce nożnej. Tam zespoły za sam udział otrzymują premie. Kluby siatkarskie częściej dokładają do interesu, niż zarabiają.
– Start w Lidze Mistrzów to bardziej prestiż dla klubu niż wielka kasa. Na pewno jest jednak magnesem przyciągającym sponsorów. Trzeba być cierpliwym, może nadejdą i takie czasy, że również w siatkówce zespoły grające w Lidze Mistrzów będą lepiej opłacane – mówi Zdzisław Grodecki, prezes jastrzębskiego klubu.
Za sam start w fazie grupowej trzeba wpłacić do europejskiej federacji 27 tys. euro, zaś po ewentualnym wyjściu z grupy dorzucić jeszcze 8 tys. Każda następna runda to wydatek rzędu 6 tys. euro. Do tego dochodzą duże koszty przelotów, hoteli czy wyżywienia.
– Średnio koszt przelotu jednego zawodnika to wydatek rzędu 1,6 tys. zł, a najczęściej ekipa składa się z 18 osób. Do tego dochodzi jeszcze zakwaterowanie i wyżywienie. My radzimy sobie w ten sposób, że płacimy za pobyt naszych gości, oni w rewanżu opłacają hotel dla nas u siebie – odsłania nieco kulis prezes Jastrzębskiego Węgla.
Do kosztów, jakie ponosi klub przy organizacji meczów w Lidze Mistrzów, trzeba doliczyć także opłaty dla sędziów (przejazd, hotel i dieta w wysokości 210 euro za pobyt) oraz supervisora i arbitrów krajowych. Oprócz wpisowego trzeba również dodać wydanie licencji dla każdego zawodnika, która kosztuje 175 euro.
Wymagania siatkarskiej centrali do organizacji meczów wobec klubów są ogromne, każde uchybienie jest surowo karane. W ubiegłym roku z tego tytułu do Europejskiej Federacji Siatkówki wpłynęło blisko 150 tys. euro.
– Za to, że do Maaseik nie poleciał z nami przechodzący rehabilitację po operacji Adam Nowik, musieliśmy zapłacić 2 tysiące euro kary – podaje przykład taryfikatora kar prezes Grodecki.
Czy żałuje wydatków poniesionych w wyniku udziału w rozgrywkach Ligi Mistrzów? Na pewno nie! Wszak dzięki transmisjom telewizyjnym z wszystkich spotkań rozegranych przez zespół Jastrzębskiego Węgla sponsorzy klubu byli widoczni w kilku milionach mieszkań w całym kraju i Europie.
– Awans do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów to wielki sukces sportowy, ale też świetna promocja siatkówki, naszej spółki i regionu. Pięć lat temu zdecydowaliśmy się postawić na tę dyscyplinę sportu i dziś jesteśmy dumni z drużyny – nie krył satysfakcji z udziału w Dolomiti Final Four Andrzej Tor, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA, głównego sponsora klubu.
Podczas turnieju finałowego rozgrywanego we włoskim Bolzano można było usłyszeć głosy o niezadowoleniu czołowych klubów z zasad startu w Lidze Mistrzów. Nieoficjalnie wiadomo, że przedstawiciele włoskiej, polskiej i rosyjskiej federacji siatkarskich podjęli rozmowy w sprawie dokonania gruntownych zmian w systemie oraz sposobie finansowania tych rozgrywek. Niezależnie od losów tego przedsięwzięcia zarząd Jastrzębskiego Węgla zamierza wystąpić do Europejskiej Konfederacji Siatkowki (CEV) o przyznanie dzikiej karty udziału w Lidze Mistrzów w sezonie 2011/2012.

Komentarze

Dodaj komentarz