Dramat wydarzył się 28 marca wcześnie rano, bo o godzinie 5.10, na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Broniewskiego. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierowca volkswagena prawdopodobnie nie udzielił pierwszeństwa kierującej fiatem doblo 32-letniej Iwonie, która w efekcie uderzyła w daewoo, i trafiła do szpitala. Niestety, zmarła wskutek odniesionych obrażeń. Osierociła dwoje dzieci.
Za kierownicą volkswagena zasiadał mężczyzna, który uciekł z miejsca wypadku. Policjanci szybko jednak ustalili jego dane i zatrzymali go już po dwudziestu minutach w jego własnym domu. Okazało się, że miał nieco ponad promil alkoholu w organizmie. Jechał do kopalni. Był po prostu wczorajszy. Najprawdopodobniej chciał załatwić sobie dzień wolnego. Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej, tłumaczy, że w umowa o pracę wygasa wraz z upływem trzymiesięcznej nieobecności związanej z tymczasowym aresztowaniem. Jeśli sprawa zostanie umorzona albo zapadnie wyrok uniewinniający, wówczas pracodawca jest zobowiązany przyjąć pracownika, jeśli ten zgłosi się w ciągu siedmiu dni od uprawomocnienia się orzeczenia sądu.
Pogrzeb Iwony odbył się w sobotę na cmentarzu w Jastrzębiu Szerokiej. Bliscy ogromnie przeżywają tę tragedię. – To tragedia dla rodziny i ofiary, i rodziny sprawcy. Jesteśmy zdruzgotani, współczujemy mężowi Iwony – mówili bliscy Iwony. Wspominali, że Iwona była bardzo przedsiębiorczą osobą, miała wiele planów na przyszłość. W maju jej dwoje dzieci (to bliźniaki) pójdą do komunii. Niestety, ona tego nie dożyła... – Ta historia to ostrzeżenie dla wszystkich, którzy zasiadają za kierownicą samochodu po alkoholu, a sprawca niestety należał do takich osób. Sprowadził ogromne nieszczęścia na kilka rodzin, sam trafił za kratki. Alkohol zniszczył życie nie tylko jemu, bo cierpią niewinni ludzie – dodała jedna ze znajomych osób.
Komentarze