Jak mamy przejść na drugą stronę drogi? – pytają zdesperowani mieszkańcy ulic Sygnały i Wolnej. Mieszkańcy części dzielnicy Gotartowice nazywanej Hutą, a zwłaszcza okolic skrzyżowania ulic Sygnały i Wolnej mają już dość. Nie chcą dłużej przedzierać się przez ruchliwą szosę, by znaleźć się na przystanku czy zrobić zakupy w sklepie. Teraz ruch jest tu większy niż zwykle, bo ulicą Wolną poprowadzono jeden z objazdów, które trzeba było wytyczyć z powodu remontu ulicy Żorskiej. Swego czasu istniało tu przejście dla pieszych. Teraz jednak już go nie, bo gdy po ułożeniu kanalizacji wylano nowy asfalt, nikt już nie namalował białych pasów. Mieszkańcy żalą się, że nierzadko samochody jadą tu sznurkiem, jeden za drugim, a wtedy nie ma mowy o tym, żeby przejść na drugą stronę.
– Musielibyśmy chyba fruwać. Gdy człowiek próbuje jakoś przejść, naraża się na ogół na złośliwe uwagi ze strony kierowców. Owszem czasem ktoś się zatrzyma i przepuści przechodnia, ale to sporadyczne przypadki – mówi Małgorzta Kuszka. Ewa Sojka opowiada, jak kilkanaście dni temu omal nie doszło tu do tragedii. Jakiś samochód z piskiem opon zatrzymał się dosłownie kilka centymetrów od wolno przechodzącej przez jezdnię starszej kobiety. Mieszkańcy zwracają też uwagę, że Wolna to ulica długa i prosta, więc kierowcy z jeżdżą tu bardzo szybko. – Walczymy o to przejście ponad pół roku, ale jakoś nikt nie chce się tym zająć. W październiku była tu już jakaś ekipa, zapewniali, że wkrótce pojawią się z projektem, ale nie pojawili się do dziś – opowiada Krystian Kuszka.
Jak dowiedzieliśmy się w magistracie, projekt przejścia już jest. Opracowano go w wydziale komunikacji i przekazano do wykonania Rybnickim Służbom Komunalnym. Nie jest to jednak jedyne zlecenie, więc mieszkańcy muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Jeden z urzędników zauważa, że wytyczenie pasów na pewno wszystkich nie uszczęśliwi, a niektórzy być może będą niezadowoleni. Sęk w tym, że jeśli pojawi się zebra, trzeba będzie przekraczać ulicę w tym jednym miejscu, a każde przejście nie po zebrze, a w odległości mniejszej niż 100 m, będzie drogowym wykroczeniem. Dziś każdy przechodzi tam, gdzie chce.
Komentarze