Andrzej Korbasiewicz jest przekonany, że powstająca szkoła rzemieślnicza będzie najlepszą tego typu placówką w całej Polsce południowej / Wacław Troszka
Andrzej Korbasiewicz jest przekonany, że powstająca szkoła rzemieślnicza będzie najlepszą tego typu placówką w całej Polsce południowej / Wacław Troszka
Cech Rzemiosł Różnych oraz małej i Średniej Przedsiębiorczości przystąpił do Izby Rzemieślniczej.
To koniec rozłamu w rybnickim i powiatowym rzemiośle. Wcześniej cech był wierny Izbie Rzemieślniczej w Katowicach, która była monopolistą w dawnym województwie katowickim. Decyzję o założeniu własnej organizacji samorządu gospodarczego, czyli właśnie izby, podjęto 18 kwietnia w czasie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia delegatów cechu. Za było 29 osób, przeciw jedna, a pięć wstrzymało się od głosu. – Powód był jeden: pieniądze. Przez te wszystkie lata odprowadziliśmy do Katowic jednak sporo pieniędzy, a nie wróciła tu ani złotówka. Katowice traktowały nas jak Warszawa Śląsk. Tylko izby mogą organizować rzemieślnicze egzaminy kwalifikacyjne, a za to trzeba płacić. Koszty ponoszą oczywiście przedsiębiorcy, w których dany czeladnik uczy się zawodu – wyjaśnia Andrzej Korbasiewicz, prezes Izby Rzemieślniczej w Rybniku.
Jak mówi, izba rybnicka, w przeciwieństwie do katowickiej, zatrudnia specjalnych pracowników do obsługi rzemieślników. – Żaden członek zarządu i komisji egzaminacyjnych nie pobiera z tego tytułu wynagrodzenia. Pracujemy społecznie na rzecz naszych rzemieślników – dodaje prezes Korbasiewicz. Pięć lat temu inicjatorów stworzenia własnej organizacji potraktowano jak odszczepieńców i wyrzucono z cechu. Ci jednak dopięli swego. Dopełnili formalności i powołali do życia izbę rzemieślniczą z siedzibą w Rybniku. Ta najpierw zaczęła organizować egzaminy czeladnicze, a później w dawnym ośrodku egzaminowania kierowców przy ul. Prostej otworzyła własną szkołę rzemiosła. Dziś remontuje najmłodszą część dawnego szpitala Juliusz przy ul. 3 Maja w centrum miasta. To tu od września będzie się mieścić szkoła rzemieślnicza i siedziba izby. Roboty przekroczyły półmetek.
Wymagający gruntownego remontu budynek wynajął rzemieślnikom starosta Damian Mrowiec, ona również wystąpił w roli mediatora między izbą a cechem. – Chcemy budować jedność rzemiosła tu, na swoim podwórku, w Rybniku i w powiecie rybnickim. Mam nadzieję, że teraz rzemieślnicy jako znacząca już siła będą lepiej postrzegani przez władze miasta i powiatu – mówi Wojciech Pfeifer, starszy cechu. Andrzej Korbasiewicz ma z kolei nadzieję, że do współpracy z nią przystąpią cechy z miast ościennych. – Pieniądze z opłat egzaminacyjnych, które są u nas nieco niższe niż w Katowicach, będą wykorzystywane na rzecz naszego rzemiosła. Obecnie będą przeznaczane na remont budynku i urządzenie szkoły rzemiosła, a później na remont domu rzemiosła, czyli siedziby cechu, a w przyszłości może i izby – mówi Andrzej Korbasiewicz.
Jak informuje cech, co roku w katowickiej izbie egzaminy czeladnicze składało ponad 200 uczniów z Rybnika i z powiatu rybnickiego. Od dziesięciu do 15 osób rocznie zdawało tam egzaminy mistrzowskie. Teraz wszystko to będzie się odbywało w Rybniku. – Ubolewam, że kilkanaście osób zmanipulowało całe rybnickie rzemiosło, na którego dorobek pracowało kilka pokoleń rzemieślników. Nasza izba jest jedną z największych w kraju. Wiele robimy dla rzemieślników; udało nam się m.in. pokazać nowoczesną twarz śląskiego rzemiosła, a pozyskiwanie unijnych funduszy to u nas norma. Rybnicki cech był z nami związany od początku swego istnienia i bardzo przez nas szanowany. Rybnicka izb jest jedną z najmniejszych w kraju, a jej znaczenie marginalne. Przynależność do tej czy innej izby jest dobrowolna, ale po kilku latach okaże się, że była to decyzja błędna – komentuje całą tę sytuację Jan Klimek, prezes Izby Rzemieślniczej w Katowicach.
Obecnie Izba Rzemieślnicza w Rybniku oprócz Cechu Rzemiosł oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości zrzesza dziewięć cechów branżowych i będący w organizacji cech bioenergoterapeutów.

Komentarze

Dodaj komentarz