Strachy na Lachy w czasie piątkowego koncertu / Dominik Gajda
Strachy na Lachy w czasie piątkowego koncertu / Dominik Gajda

W piątek przed północą zakończyły się rybnickie juwenalia. Ostatni koncert zagrała IRA. Muzycy ledwo zdążyli na występ, bo po drodze trafili na wypadek, a potem na... dziką zwierzynę przechodzącą przez jezdnię. – Wszystko się nie układało. Tylko publiczność świetnie reagowała, dlatego zagraliśmy dłuższy bis niż dzień wcześniej w Katowicach – mówił Artur Gadowski.
Trochę inne zdanie o publice miał Krzysztof „Grabaż” Grabowski, lider Strachów na Lachy. – Zadedykowaliśmy piosenkę „Paint it black” Rolling Stonesów Piotrowi „Stopie” Żyżelewiczowi, który zmarł tej nocy. Część ludzi zaczęła śpiewać „Sto lat”. To nie było na miejscu – mówił „Grabaż”.
Z dobrej strony zaprezentowały się rybnickie kapele October Leaves, Bloo i Dash. Organizatorzy mówili, że padł rekord frekwencji.

Komentarze

Dodaj komentarz