Jerzy Grzegoszczyk, były wójt Mszany, wygrał konkurs na dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie. W zeszłym tygodniu szczęśliwie przeszedł ostatni etap – rozmowę kwalifikacyjną. Przypomnijmy, że w listopadzie minionego roku przegrał wybory i stracił fotel wójta. A był jednym z samorządowych dinozaurów w Polsce, bo piastował funkcję przez 29 lat! – Jeszcze nie wiemy dokładnie, kiedy obejmie stanowisko. Może nastąpi to 1 lipca albo 1 sierpnia, bo najpierw uporządkować swoje sprawy z dotychczasowym pracodawcą – mówi burmistrz Marek Hawel.
Do tego czasu pełniącym obowiązki szefa komunalki pozostanie Leszek Piątkowski, który nie mógł zostać pełnoprawnym dyrektorem, gdyż nie spełniał ustawowego wymogu w naborze na kierownicze stanowisko: nie ma wyższego wykształcenia. – Nie było łatwo znaleźć kogoś na to miejsce. To był już nasz trzeci konkurs na to stanowisko, niestety dwa poprzednie, w których postawiliśmy wymóg kierunkowego wyższego wykształcenia i doświadczenia, zakończyły się fiaskiem. Teraz wymagaliśmy po prostu dyplomu wyższej uczelni, a i tak zgłosiła się jedna osoba z wykształceniem średnim – dodaje burmistrz.
Przyznaje, że ZGKiM nie jest łatwą do kierowania placówką, ponieważ skupia m.in. zieleń miejską, mieszkania, służby remontowe oraz lodowisko. Wcześniej jego szefem był Piotr Kowol, który jednak odszedł za porozumieniem stron. Ciekawostką jest, że od października 2009 roku pracuje dla odmiany w Urzędzie Gminy w Mszanie, a zatrudniał go jeszcze były wójt Grzegoszczyk. – Nie ma to żadnego związku. Życie samo pisze takie scenariusze – komentuje burmistrz Hawel. Jak mówi, każdy z samorządowców musi się liczyć z możliwością utraty pracy. Jeśli znajdzie się w takiej sytuacji, musi się z tym pogodzić i odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Komentarze