20031709
20031709


W dzielnicy Zamysłów, w szklarniach Zarządu Zieleni Miejskiej, dorastają rośliny, które później upiększą miejskie skwery, zieleńce i rabatki. Już teraz kwitnie jeden z rosnących tu krzewów. Uwagę zwracają różowe kwiaty o intensywnej barwie. - To bougainvillea, pochodzi z Afryki, nie ma jeszcze polskiej nazwy - informuje Stanisław Piotrowski, kierownik działu produkcji roślinnej. - W Tunezji, w Maroku czy w Egipcie toną w tych kwiatach wszystkie hotele. Sam doliczyłem się siedmiu kolorów. Z jednej rośliny wyhodowaliśmy już kilka następnych. Naszej zimy nie przetrzyma, więc gdy doczekamy się już kilku okazałych krzewów, będziemy je wystawiać na lato w kontenerach.W kilku szklarniach rośnie tu dwadzieścia kilka gatunków roślin ozdobnych, z każdego gatunku po kilka odmian, różniących się wysokością, kolorem kwiatów, liści albo długością okresu kwitnienia.Początek produkcji - wysiew nasion i sadzenie sadzonek. Na zimę trafiają tu również bulwy, cebule i kłącza wieloletnich roślin kwietnikowych. W tym roku miasto przyozdobi 120 tys. wyhodowanych tu roślin.Sanatorium dla zielonychCiepłe, dobrze nasłonecznione szklarnie pełnią też funkcję swoistego sanatorium dla roślin gabinetowych, czyli kwiatów doniczkowych „oddelegowanych do służby” m.in. w biurach urzędu miasta. - U nas mają optymalne warunki do wegetacji, tam w zdecydowanie gorszych warunkach wytrzymują stosunkowo krótko i potem wracają do nas na „rekonwalescencję”. Wiele zależy od pielęgnacji, którą zajmują się sami urzędnicy. Niemały wpływ ma też dobór odpowiedniego gatunku do warunków panujących w danym pomieszczeniu. Okna biur magistratu wychodzą tylko na trzy strony świata: na północ, wschód i na zachód. Jeśli roślina ma zbyt mało światła, nie pomoże jej nawet bardzo dobra pielęgnacja - opowiada Andrzej Kozera, który jest dyrektorem Zarządu Zieleni Miejskiej już od 12 lat. - Największy postęp obserwujemy w dziedzinie roślin sezonowych, czyli kwietnikowych. Pojawiło się wiele nowych odmian, które staramy się - jeśli nie na bieżąco, to cyklicznie - wprowadzać. Podobnie wygląda sytuacja z krzewami iglastymi i liściastymi. Jest wiele odmian, a nawet całych gatunków, których wcześniej się nie uprawiało, a dziś są traktowane jak typowe rośliny ozdobne, np. czarny bez, uznawany powszechnie za roślinę dziką.Złodzieje kwiatówNiestety, z roku na rok wzrasta liczba kradzieży. Łupem złodziei padają już nie tylko kwiaty, ale i całe krzewy. Trud miejskich ogrodników włożony w utrzymanie kwietników i zieleńców niweczą też często wandale. Podobnych plag jest więcej: kwietniki rozkopują i „nawożą” nie tylko bezpańskie psy, ale i te zameldowane np. w śródmieściu, spuszczane beztrosko przez właścicieli. - Trudno to inaczej nazwać - obsrane mamy wszystkie skwery i zieleńce - denerwuje się dyrektor. Próby zmuszania właścicieli czworonogów do zbierania odchodów swoich pupili zakończyły się fiaskiem. Bliski realizacji wydaje się pomysł stworzenia w mieście pierwszego ogrodzonego wybiegu dla psów.Ostatnio prawdziwym utrapieniem stają się żarłoczne gołębie, które, jak przekonuje dyrektor Kozera, potrafią w ciągu kilku dni zjeść większość świeżo wysadzonych roślin.Designerzy miastaStała załoga Zieleni Miejskiej to sto osób. Efekty ich żmudnej pracy są jedną z wizytówek miasta zdobywającego laury w różnego rodzaju ogólnopolskich konkursach. Okresowo wspierają ich bezrobotni, zatrudniani do prac interwencyjnych i odbywający praktyki uczniowie.Sezonowo pracownicy Zieleni Miejskiej zajmują się również produkcją świątecznych ozdób: gaików, stroików, różnego rodzaju wianków i wianuszków. Zdobią one później rynek miasta, dzielnice, gabinet prezydenta i reprezentacyjną salę, w której zbiera się rada miasta. Gdyby tego wszystkiego zabrakło, pewnie nie tylko rybniczanie poczuliby się nieswojo.

Komentarze

Dodaj komentarz