Robert Żbikowski poprowadził swoich młodszych kolegów do III ligi / Wacław Troszka
Robert Żbikowski poprowadził swoich młodszych kolegów do III ligi / Wacław Troszka
Od dobrych kilku sezonów zespół Przyszłości był bliski awansu do piłkarskiej III ligi. Udało się go wywalczyć dopiero teraz.
Podopieczni trenera Tomasza Sosny historyczny sukces zagwarantowali sobie już tydzień wcześniej, wygrywając w Rudzie Śląskiej z Grunwaldem 2:0, ale na świętowanie przyszedł czas dopiero w meczu ostatniej kolejki.
Do Rogowa przyjechał Naprzód Rydułtowy, którego piłkarze najwyraźniej chcieli popsuć dobre nastroje gospodarzy. Tylko świetnej postawie Mateusza Łobaczewskiego gospodarze zawdzięczają fakt, że w pierwszej połowie nie stracili gola. Golkiper, który zimą trafił do Przyszłości z Odry Wodzisław, dwoił sie i troił, by naprawiać błędy rozkojarzonych obrońców. Raz w sukurs przyszedł mu słupek, w który piłka trafiła po uderzeniu Łukasza Kołodziejczyka. Łobaczewski robił wszystko, by mecz nadal był okazją do świętowania. Wszak już przed jego rozpoczęciem w Rogowie rozpoczął się festyn mający uświetnić awans miejscowych piłkarzy. Grała orkiestra dęta, występował zespół mażoretek, skwierczały grille. Ten błogi nastrój najwyraźniej udzielił się zawodnikom gospodarzy.
– To świętowanie udzieliło się nam wszystkim. Trzeba było zmobilizować zawodników, bo niechybnie ten mecz mogliśmy przegrać – przyznaje trener Sosna.
Dopiero jego reprymenda w szatni sprawiła, że na drugą połowę ekipa Przyszłości wyszła już zmobilizowana. Gospodarze zagrali w końcu tak, jak oczekiwali od nich kibice. Na bramkę Naprzodu sunął atak za atakiem. Długo jednak bramkarz z Rydułtów zachowywał czyste konto. Rogowianie mają jednak w swoim zespole Roberta Żbikowskiego. To zawodnik, który na tym poziomie robi różnicę. 35-letni napastnik jeszcze niedawno strzelał gole w I lidze w barwach GKS Jastrzębie. Później podjął pracę w straży pożarnej, ale nie zrezygnował z gry w piłkę. Przez rok występował w barwach Pniówka Pawłowice, a latem 2010 roku trafił do Rogowa. W sobotę wystarczyła chwila nieuwagi obrońców Naprzodu, a Żbikowski wykorzystał podanie swojego młodszego brata Radosława i gospodarze objęli prowadzenie. Nie oddali go do końca i po meczu w dobrych nastrojach mieli okazję do wypicia szampana. Dopiero wówczas mogli pozwolić sobie na świętowanie. Po ostatnim gwizdku sędziego ubrani w okolicznościowe koszulki z napisem „Przyszłość w III lidze” odebrali od przedstawicieli Śląskiego Związku Piłki Nożnej puchar za awans, na który w Rogowie czekano od dawna.

PRZYSZŁOŚĆ ROGÓW – NAPRZÓD RYDUŁTOWY 1:0 (0:0)
Robert Żbikowski 75.
Przyszłość: Łobaczewski – Kachel (70. Bober), Malcher, Kolicz, Radosław Żbikowski – Marcinkowski (55. Benauer), Sałek, Ciuberek, Sander (46. Wieczorek) – Szkatuła, Robert Żbikowski.
Naprzód: Jurecki – Wolski (81. Cichy), P. Margieciok (75. Seemann), Postawka, Gawlas, Bielica (70. Śleziak), Bluszcz (85. Knura), G. Brozska, Ł. Brzoska, S. Margieciok, Kołodziejczyk.

Komentarze

Dodaj komentarz