Od dobrych kilku sezonów zespół Przyszłości był bliski awansu do piłkarskiej III ligi. Udało się go wywalczyć dopiero teraz.
Podopieczni trenera Tomasza Sosny historyczny sukces zagwarantowali sobie już tydzień wcześniej, wygrywając w Rudzie Śląskiej z Grunwaldem 2:0, ale na świętowanie przyszedł czas dopiero w meczu ostatniej kolejki.
Do Rogowa przyjechał Naprzód Rydułtowy, którego piłkarze najwyraźniej chcieli popsuć dobre nastroje gospodarzy. Tylko świetnej postawie Mateusza Łobaczewskiego gospodarze zawdzięczają fakt, że w pierwszej połowie nie stracili gola. Golkiper, który zimą trafił do Przyszłości z Odry Wodzisław, dwoił sie i troił, by naprawiać błędy rozkojarzonych obrońców. Raz w sukurs przyszedł mu słupek, w który piłka trafiła po uderzeniu Łukasza Kołodziejczyka. Łobaczewski robił wszystko, by mecz nadal był okazją do świętowania. Wszak już przed jego rozpoczęciem w Rogowie rozpoczął się festyn mający uświetnić awans miejscowych piłkarzy. Grała orkiestra dęta, występował zespół mażoretek, skwierczały grille. Ten błogi nastrój najwyraźniej udzielił się zawodnikom gospodarzy.
– To świętowanie udzieliło się nam wszystkim. Trzeba było zmobilizować zawodników, bo niechybnie ten mecz mogliśmy przegrać – przyznaje trener Sosna.
Dopiero jego reprymenda w szatni sprawiła, że na drugą połowę ekipa Przyszłości wyszła już zmobilizowana. Gospodarze zagrali w końcu tak, jak oczekiwali od nich kibice. Na bramkę Naprzodu sunął atak za atakiem. Długo jednak bramkarz z Rydułtów zachowywał czyste konto. Rogowianie mają jednak w swoim zespole Roberta Żbikowskiego. To zawodnik, który na tym poziomie robi różnicę. 35-letni napastnik jeszcze niedawno strzelał gole w I lidze w barwach GKS Jastrzębie. Później podjął pracę w straży pożarnej, ale nie zrezygnował z gry w piłkę. Przez rok występował w barwach Pniówka Pawłowice, a latem 2010 roku trafił do Rogowa. W sobotę wystarczyła chwila nieuwagi obrońców Naprzodu, a Żbikowski wykorzystał podanie swojego młodszego brata Radosława i gospodarze objęli prowadzenie. Nie oddali go do końca i po meczu w dobrych nastrojach mieli okazję do wypicia szampana. Dopiero wówczas mogli pozwolić sobie na świętowanie. Po ostatnim gwizdku sędziego ubrani w okolicznościowe koszulki z napisem „Przyszłość w III lidze” odebrali od przedstawicieli Śląskiego Związku Piłki Nożnej puchar za awans, na który w Rogowie czekano od dawna.
PRZYSZŁOŚĆ ROGÓW – NAPRZÓD RYDUŁTOWY 1:0 (0:0)
Robert Żbikowski 75.
Przyszłość: Łobaczewski – Kachel (70. Bober), Malcher, Kolicz, Radosław Żbikowski – Marcinkowski (55. Benauer), Sałek, Ciuberek, Sander (46. Wieczorek) – Szkatuła, Robert Żbikowski.
Naprzód: Jurecki – Wolski (81. Cichy), P. Margieciok (75. Seemann), Postawka, Gawlas, Bielica (70. Śleziak), Bluszcz (85. Knura), G. Brozska, Ł. Brzoska, S. Margieciok, Kołodziejczyk.
Komentarze