Otworzyła drzwi zabójcy
O zamordowanie 33-letniej kobiety prokuratura oskarżyła jej 65-letniego dobrego znajomego.
65-letniemu mężczyźnie grozi dożywocie. Prokuratura zarzuca mu, że w warunkach recydywy zamordował 33-letnią sprzątaczkę w raciborskim sądzie, następnie oblał ciało i mieszkanie benzyną, a potem podpalił, co spowodowało wybuch gazu. Chciał w ten sposób zatrzeć ślady. Do zbrodni doszło 13 października zeszłego roku w mieszkaniu na pierwszym piętrze bloku przy ulicy Opawskiej. Kilka dni temu raciborska prokuratura skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Proces w rybnickim ośrodku zamiejscowym może rozpocząć się już pod koniec sierpnia. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmawia wyjaśnień.
Początkowo sądzono, że zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Wybuch mógł bowiem spowodować ulatniający się z kuchenki gaz. Śledczy znaleźli jednak w klatce piersiowej zwęglonych zwłok dwie rany zadane ostrym narzędziem. Jedna okazała się śmiertelna. Najpierw policja zatrzymała męża denatki. Po przesłuchaniu mężczyznę zwolniono, nie znajdując podstaw do aresztowania. Zatrzymano natomiast 65-latka, który przyjaźnił się z zamordowaną i jej mężem. Z braku dowodów szybko opuścił mury komendy. Wkrótce wyjechał do Wielkiej Brytanii. Śledczy ustalili jednak, że to on może być zabójcą. Kobieta sama otworzyła mu drzwi, a do zbrodni doszło prawdopodobnie na tle seksualnym. Wpadł w ręce mundurowych 23 listopada po brawurowym samochodowym pościgu na ulicy Piaskowej. Prowadził w stanie nietrzeźwym. Okazało się, że kilka godzin wcześniej wrócił do kraju. Badania psychiatryczne wykazały, że jest w pełni poczytalny.
Ma bogatą przeszłość kryminalną. Przesiedział za kratkami blisko połowę swojego życia. – Był karany głównie za kradzieże i włamania. Został skazany m.in. na 12 lat więzienia za zabójstwo. W czerwcu zeszłego roku, na skutek złego stanu zdrowia, skorzystał z przerwy w odbywaniu kary za inne przestępstwa. Miał przebywać na wolności do stycznia – mówi Franciszek Makulik, zastępca prokuratora rejonowego w Raciborzu. Wszystko wskazywało na to, że wreszcie chce się ustatkować. Ożenił się z dużo młodszą od siebie raciborzanką i handlował tytoniem na miejscowym targowisku. Za zabójstwo w warunkach recydywy grozi mu dożywocie.

Komentarze

Dodaj komentarz