Fuszerkę trzeba naprawić
Budowę supernowoczesnej sali gimnastycznej wraz z jadalnią i kuchnią przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 7 w Osinach dokończy inna firma. Dotychczasowy wykonawca z Rybnika zszedł bowiem z placu robót, zostawiając bałagan.
Przedstawiciele magistratu długo próbowali skontaktować się z kierownictwem firmy, straszyli sądem, ale bez skutku. Prawdopodobnie spółka najpierw przeniosła siedzibę do Tychów, a następnie splajtowała. Sala miała być czynna już w zeszłym roku, a wygląda na to, że trudno będzie zdążyć na 1 września. – W tej sytuacji prace dokończy ktoś inny. Mamy gotowy kosztorys robót koniecznych i ogłosiliśmy przetarg na ich wykonawcę. Przeznaczyliśmy na ten cel 250 tys. zł – mówi Dorota Marzęda, rzecznik prasowa magistratu. Lista niedoróbek jest długa. Trzeba na nowo położyć niechlujnie wykonane posadzki, wymalować niektóre ściany, uszczelnić dach, zamontować okładziny schodów wewnętrznych, zrobić od podstaw izolację przeciwwilgociową ścian fundamentowych (pionową), poprawić system wentylacyjny sali gimnastycznej, zbudować przyłącza kanalizacji sanitarnej i deszczowej, a na dodatek wywieźć gruz i uporządkować teren.
Swoje zastrzeżenia zgłosił sanepid (zwrócił uwagę m.in. na brak daszków nad wejściem do kuchni, w efekcie deszczówka może kapać np. do garnka z zupą) i podobnie jak magistraccy urzędnicy nie odebrał budowy. Uwag nie mają tylko strażacy. Sala gimnastyczna z zapleczem (prysznice, sanitariaty) liczy 300 m kw. powierzchni. Oprócz niej wykonano dodatkowe salki, m.in. do gimnastyki korekcyjnej. Kuchnia z jadalnią miała służyć przedszkolakom i uczniom. Projekt opiewa na blisko 2,1 mln zł. Miasto zapłaciło dotychczasowemu wykonawcy 90 procent faktur, za pozostałe prace firma nie dostała ani grosza, bo nikt nie odbierze fuszerki. – Zrobimy wszystko, by sala została otwarta 1 września. Firma z Rybnika lub jej następca prawny będzie musiał zapłacić wszystkie nowe faktury – zapowiada Dorota Marzęda.

Komentarze

Dodaj komentarz