Każda kobieta jest szczęśliwa, kiedy może wziąć w ramiona swoje nowo narodzone dziecko / Wacław Troszka
Każda kobieta jest szczęśliwa, kiedy może wziąć w ramiona swoje nowo narodzone dziecko / Wacław Troszka

Wśród konserwatystów sprawa znieczulenia często budzi kontrowersje, ale już niewiele kobiet decyduje się na poród bez takiej pomocy.
„Pomnożę dolegliwości brzemienności twojej, w bólach będziesz rodziła dzieci”– tak miał powiedzieć Bóg do Ewy po upadku pierwszych ludzi w raju. I od biblijnych czasów kobiety rodzą w cierpieniach i boleściach. Czy jednak muszą? Dzisiaj, kiedy medycyna jest w stanie uśmierzyć ból, wiele kobiet korzysta z tego bez wahania. Niewiele kobiet decyduje się na poród bez takiej pomocy. – Oferujemy znieczulenie bezpłatne i na życzenie pacjentki, w ramach jej pobytu w szpitalu. Anestezjolog przychodzi i znieczula – mówi Zbigniew Łyko, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w rybnickim szpitalu.
Doświadczone położne pamiętają, jak kiedyś przychodziły rodzić kobiety, które mało wiedziały o swoim organizmie. Zaciskały zęby i cierpiały, bo nie było innego wyjścia. Tylko nieliczne natura tak obdarzyła, że rodziły szybko, łatwo i z niewielkim bólem. Inne z rozerwanym kroczem i z traumą wracały do domu na wpółżywe. – Nigdy więcej dziecka – zarzekały się. Aż do następnej ciąży. Dzisiaj większość kobiet ma w małym palcu wiedzę o swoim stanie i o porodzie. W internecie są fora, na których można podyskutować o szczegółach. – Czy bolały was kości łonowe? Czy puchły wam nogi? – pytają się przyszłe matki.
Katarzyna Pawłowska z Wodzisławia właśnie urodziła synka. Patrzy na niego z czułością. To jej drugie dziecko. Bardziej się bała pierwszego porodu. Ciężko go przeżyła. Teraz wiedziała już, jak oddychać, jaką pozycję przyjąć. – I tak się bałam, nie tyle bólu, co tego, że urodzę po terminie. Przy obu porodach towarzyszył mi mąż Grzegorz. Na razie jednak nawet nie myślę o trzecim dziecku – kręci głową pani Kasia. Hanna leży obok w sali. Obok niej słodko śpi dzidziuś. To jej trzecia pociecha. Kobieta pochyla głowę i zasłania ręką twarz. – Poród był straszny, potwornie bolało. Nie chcę o tym mówić – ucina rozmowę.
Bożena Pawliczek z Nędzy miała cesarskie cięcie. Z powodu nadciśnienia. Kiedy kładzie się na łóżku, twarz przecina jej grymas bólu. – To moje pierwsze dziecko, było ciężko, ale daję radę. Myślałam, że urodzę sama, ale cesarka też nie jest zła, chociaż to jak operacja. Niestety, są środki znieczulające, ale przed bólem kobieta nie ucieknie – mówi o swoich przeżyciach kobieta. Jej sąsiadka w sali pochodzi z Opolszczyzny. Pochyla się nad swoim maleństwem. To jej pierwsze dziecko. – Do porodu nie było tak źle, ale teraz jest ciężko. Bardzo czekałam na to maleństwo i ta radość pomaga mi znieść ból. Dobrze, że mamy to już za sobą – uśmiecha się młoda mama.
– Każde życie jest wielkim darem. Co prawda Pismo Święte mówi, że kobiety będą rodziły w bólach, ale nie jest to kara. Wszystko, co piękne, rodzi się w bólach, a to, co okupione cierpieniem, zawsze bardziej doceniamy. Chwała medycynie za to, że potrafi znieczulać porodowe bóle. Macierzyństwo jest darem, za które należy dziękować Bogu – mówi ksiądz Konrad Opitek, proboszcz parafii pw. św. Jerzego w Rydułtowach.

 

Czytaj też:
Babcie zazdroszczą, nie ma czego
Przekleństwo Ewy?

Komentarze

Dodaj komentarz