Tak smętnego końca sezonu ligowego jeszcze w Rybniku nie było
Tak smętnego końca sezonu ligowego jeszcze w Rybniku nie było

- Otrzymałem z Głównej Komisji Sportu Żużlowego informację, że drużyna z Łodzi do Rybnika nie przyjedzie, więc nie będę ściągał naszych zawodników na mecz, którego nie będzie. W poniedziałek mamy z GKSŻ otrzymać oficjalny komunikat w sprawie walkoweru - mówi Dariusz Momot z RKM-u.

Takiego końca sezonu ligowego w Rybniku chyba jeszcze nie było. Po pierwsze - zakończy go mecz, którego nie będzie, a po drugie okaże się, że faktycznie ostatni mecz ligowy odbył się na rybnickim stadionie już w połowie lipca.

Mecz ROW-u z beniaminkiem z Łodzi, kończący zasadniczą rundę rozgrywek I ligi, a dla tych obu zespołów i całą ligę, miał się odbyć pierwotnie w ostatnią niedzielę lipca. Ze względu na deszcz i równie deszczowe prognozy mecz ten odwołano. Zgodnie z regulaminem powinien się on odbyć najpóźniej wczoraj, ale wtedy młodzieżowcy ROW-u mieli zaplanowany turniej młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski w Częstochowie. Działacze RKM-u postanowili więc, że ostatni mecz sezonu odbędzie się w niedzielę. Kierownictwo łódzkiego klubu zdecydowało wtedy, że w niedzielę do Rybnika jego drużyna nie przyjedzie. Swą decyzję tłumaczy wiernością regulaminowi rozgrywek, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi raczej o zaoszczędzenie klubowej kasy. Co prawda za walkower regulamin przewiduje też kary finansowe, ale skoro chodzi o walkower w nieregulaminowym terminie, to działacze z Łodzi liczą zapewne, że GKSŻ i PZM ich po prostu nie zastosuje. Inna sprawa, że niedoszły pojedynek drużyn z Rybnika i Łodzi (obie zapewniły sobie utrzymnie w I lidze) byłby już meczem o przysłowiową pietruszkę i raczej marnym widowiskiem.

Komentarze

Dodaj komentarz