Rybniczanin Mateusz Domański (na pierwszym planie) będzie w finale Brązowego Kasku tylko rezerwowym
Rybniczanin Mateusz Domański (na pierwszym planie) będzie w finale Brązowego Kasku tylko rezerwowym

Ale Domański i tak może mówić o wielkim szczęściu. W biegu dodatkowym walczył z dwoma innymi zawodnikami o ostatnie dwa miejsca premiowane występem w finale. Rybniczanin przegrał start, ale potem zdecydował się na brawurowy atak przy krawężniku toru. Niestety szybko stracił panowanie nad motocyklem i przewracając obu rywali, doprowadził do groźnie wyglądającej kraksy. Na szczęście obeszło się bez poważniejszych urazów. Sędzia oczywiście wykluczył Domańskiego i ten musi się zadowolić w finale posadą rezerwowego. W całym turnieju jeździł bardzo przeciętnie i nie zdołał wygrać choćby jednego wyścigu.
Największe wrażenie zrobił swą jazdą Piotr Pawlicki, który dopiero w ostatnim swoim starcie dał się pokonać bydgoszczaninowi Mikołajowi Curyło. W tym sezonie młodszy z braci Pawlicki zdobył już m.in. indywidualne mistrzostwo Europy do lat 19. Warto dodać, że jego ojciec i imiennik był znakomicie zapowiadającym się wychowankiem Unii Leszno, ale jego karierę w dramatyczny sposób zakończył groźny w skutkach wypadek. W październiku 1987 roku Piotr Pawlicki senior wygrał na rybnickim torze prestiżowy wtedy turniej żużlowy o Puchar ROW-u.

Komentarze

Dodaj komentarz