Mariusz Prudel i Grzogorz Fijałek, reprezentacyjna para siatkarzy plażowych, jest bardzo blisko uzyskania kwalifikacji olimpijskiej. Pochodzący z Rybnika Prudel nie ukrywa, że będzie to spełnienie jego marzeń.
Ostatnie tygodnie są dla obu zawodników niezwykle udane. W turnieju cyklu Grand Prix w Starych Jabłonkach zajęli drugie miejsce czym sprawili ogromną radość kilkutysięcznej widowni. Polacy dotarli do finału, w którym musieli uznać wyższość Amerykanów Phila Dalhaussera i Todda Rogersa.
- Polscy kibice i my także zasłużyliśmy na taki wspaniały tydzień wypełniony po brzegi siatkówką plażową. Mamy drugi srebrny medal, to piękna chwila – mówi Mariusz Prudel.
Turniej rozgrywany w malowniczo położonej mazurskiej wsi od lat cieszy się niesłabnącą popularności. Jednak nigdy dotąd polskim siatkarzom nie udało się dojść w nim tak wysoko jak parze Prudel/Fijałek.
- Przegraliśmy finał, ale po fajnej walce ze znakomitą amerykańską parą, mistrzami olimpijskimi, jesteśmy szczęśliwi, że właśnie tym wynikiem możemy odwdzięczyć się kibicom, którzy w Starych Jabłonkach tak wspaniale nas dopingowali. Stworzyliśmy wspólnie znakomite widowisko, graliśmy z nimi jak równy z równym, możemy być zadowoleni – dodaje rybnicki siatkarz.
Po tym sukcesie polska para awansowała na czwarte miejsce w światowym rankingu, a to oznacza, że awans na igrzyska w Londynie ma praktycznie w kieszeni. Na razie Mariusz Prudel nie chce jednak zapeszać. Tym bardziej, że występ w Starych Jabłonkach okupił kontuzją.
– Igrzyska to pragnienie każdego sportowca, nasze też, ale jeszcze z końcową radością poczekajmy, nadal walczymy i zdobywamy cenne punkty – podkreśla Prudel.
Teraz głównym celem pary Prudel/Fijałek jest występ na mistrzostwach Europy. Najbliższy turniej eliminacyjny tej imprezy odbędzie się w Niechorzu, gdzie odbędzie się impreza Polish Masters.
Komentarze