Od 1 lipca w Żorach stacjonują dwa wyjazdowe zespoły ratownictwa medycznego, które reagują tylko w sytuacjach zagrożenia życia. / Ireneusz Stajer
Od 1 lipca w Żorach stacjonują dwa wyjazdowe zespoły ratownictwa medycznego, które reagują tylko w sytuacjach zagrożenia życia. / Ireneusz Stajer
W razie drobnego urazu lub innych dolegliwości wieczorem lub w święta należy iść do szpitala!
Pogotowia w naszym województwie przestały pełnić funkcję ambulatorium. Dotyczy to również stacji w Żorach, która teraz mieści się na drugim piętrze budynku NZOZ Na Rondzie przy alei Wojska Polskiego. Przekonał się o tym Michał Szałajski. Z zawodu jest kucharzem. W niedzielę pierwszy raz poszedł do pracy w restauracji. Przy krojeniu mięsa pechowo ściął sobie paznokieć w palcu wskazującym lewej ręki. – Udałem się na pogotowie, ale o dziwo powiedziano mi, że nikt mnie nie zbada, bo tu stacjonuje jedynie zespół wyjazdowy. Musiałem pójść do szpitala, gdzie jeszcze miesiąc temu siedzibę miało pogotowie. Rana będzie goiła się przez dwa tygodnie. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie opatrzyli mnie w obecnej siedzibie pogotowia? – pyta nasz Czytelnik.
Jerzy Wiśniewski, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, obsługującego od 1 lipca Żory, mówi, że personel zachował się prawidłowo. – Gdyby stan chorego był bardzo ciężki, zostałby on przewieziony karetką do szpitala. Z urazem palca mógł tam przejść – zaznacza. – W ciągu dnia pacjenci z lżejszymi urazami powinni udać się do poradni chirurgicznej, np. w osiedlu Księcia Władysława, gdzie zostaną przyjęci bez skierowania, lub do swojego lekarza rodzinnego. Od godz. 18 do 8, gdy nie działają już przychodnie, należy zgłaszać się do izby przyjęć szpitala, który zapewnia opiekę medyczną w nocy i w święta – potwierdza Katarzyna Siemieniec, prezes Miejskich Zakładów Opieki Zdrowotnej w Żorach.
Przypomnijmy, iż przez lata pogotowie miało siedzibę w szpitalu przy ulicy Dąbrowskiego. Prowadziły je MZOZ. Ostatnio przegrały jednak przetarg na rzecz WPR, które w ramach jednego rejonu operacyjnego obsługuje Jastrzębie Zdrój, Żory, powiat pszczyński oraz Szczejkowice i Palowice w gminie Czerwionka-Leszczyny. Wszystkie zgłoszenia z tego obszaru trafiają do dyspozytorni w Jastrzębiu, która wysyła ambulanse w teren. Zmiany wymusiła znowelizowana Ustawa o ratownictwie medycznym, która weszła w życie 1 lipca. Poszczególne województwa mają półtora roku na dostosowanie się do nowych wymogów. Śląskie zrobiło to już teraz.



Kiedy wzywać pogotowie?
Wysoka gorączka, skaleczenie palca, uraz nogi czy podejrzenie złamania ręki to nie są powody do wzywania karetki. Zespoły ratownictwa medycznego wyjeżdżają tylko do osób w stanie nagłego zagrożenia życia, np. uczestników wypadku drogowego, podejrzenia zawału serca czy udaru mózgu, i przewożą je do najbliższego szpitala. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz