W pobliżu miejsca wypadku palą się znicze / Iza Salamon
W pobliżu miejsca wypadku palą się znicze / Iza Salamon

– Wszyscy to przeżywamy Nie widziałem tego wypadku, ale ogólnie mogę powiedzieć, że ulicę mamy na tym odcinku bardzo niebezpieczną. Niestety, wiele dzieci biega samopas, jeździ na rowerze czy hulajnodze. Nieraz mówię im, żeby uważali, ale w ogóle nie słuchają – mówi ze smutkiem pan Wilibald.
Mieszkańcy ubolewają, że nie ma w tym miejscu przejścia dla pieszych. Pasy są, ale dalej. Tymczasem po jednej stronie stoją familoki, a po drugiej znajduje się sklep i piekarnia. Większość ludzi przebiega ulicę na skróty, w niedozwolonym miejscu.
Dochodzenie w sprawie wypadku, w którym zginęła dziewczynka, prowadzą rybniccy śledczy pod nadzorem prokuratury. Policjanci podają, że mała była pod opieką matki. – Wszystko wskazuje na to, że dziewczynka wtargnęła na jezdnię – mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy w Rybniku. Więcej na ten temat  w jutrzejszych "Nowinach".

Komentarze

Dodaj komentarz