Kościołowi w Sudole przybyła kolejna relikwia. To kropelka zaschniętej krwi błogosławionego Jana Pawła II.
W kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Sudole od niedawna wierni modlą się przed relikwią błogosławionego Jana Pawła II. To kropelka zaschniętej krwi, którą z Krakowa przywieźli ksiądz proboszcz Józef Przywara oraz ksiądz Eugeniusz Ploch. To dar kardynała Stanisława Dziwisza. – Kropelka krwi znajduje się w białej rozecie przypominającej kwiat, oprawionej metalem pomalowanym na kolor złoty. Relikwiarz został umieszczony w ołtarzu papieskim – mówi ksiądz proboszcz, który znał kardynała Karola Wojtyłę. W czasie przerw w zajęciach studenckich chodził do niego na obiady. Był wtedy słuchaczem Studium Myśli Współczesnej u księdza prof. Józefa Tischnera.
– Niestety, wszystko skończyło się wtedy, gdy w kraju wprowadzono kartki na mięso oraz inne artykuły spożywcze. Kuria Metropolitalna w Krakowie nie była w stanie już przygotowywać większej liczby obiadów – opowiada ks. Józef Przywara. Dodaje, że atmosfera na obiadach u przyszłego papieża była niepowtarzalna. – W przerwie zajęć szkoda było wychodzić na miasto, bo nikt nie chciał stracić okazji do rozmowy z księdzem Karolem Wojtyłą. Atmosfera była serdeczna. Kardynał i ksiądz profesor znali się na żartach i lubili rozmowy na wesoło. Pamiętam też, że przyszły papież miał niezwykle podzielną uwagę. Podczas sympozjów w pałacu biskupim sympozjów czytał korespondencję, pracował nad sprawami Kościoła, a równocześnie od czasu do czasu włączał się do dyskusji. Od razu trafiał w sedno tematu – wspomina ksiądz proboszcz. Raz nawet koncelebrował mszę św. z Ojcem Świętym dla młodzieży w ogrodzie letniej papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo.
W sudolskim kościele znajdują się relikwie jeszcze innych wielkich postaci Kościoła: świętej Faustyny Kowalskiej, błogosławionej Marii Merkert, niemieckiej zakonnicy, założycielki zgromadzenia elżbietanek, i błogosławionego Liboriusza Wagnera, księdza i męczennika z Turyngii.
Komentarze