W sobotę poświęcono kaplice kalwaryjskie, w niedzielę był odpust / Foto Łękawski
W sobotę poświęcono kaplice kalwaryjskie, w niedzielę był odpust / Foto Łękawski

Przy okazji dorocznego odpustu poświęcono wszystkie kaplice odnowionej Kalwarii Pszowskiej.
Trzydzieści pięć pielgrzymek i około czterech tys. pątników przybyło do bazyliki pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny na główny odpust parafialny, który odbył się w minioną niedzielę. Dzień wcześniej, w sobotę, wierni wzięli udział w uroczystym poświęceniu gruntownie odnowionej Kalwarii Pszowskiej. Renowacja zabytkowych kaplic była wielkim przedsięwzięciem parafii. Trwała od kwietnia ubiegłego roku i miała się zakończyć w październiku. Wykonawca postarał się jednak, aby wszystko było już gotowe na odpust, 11 września. Roboty kosztowały około 2 mln zł, z czego 1,6 mln zł stanowiły środki unijne. Przypomnijmy, że 14 murowanych kaplic kalwaryjskich zbudowano blisko sto lat temu. Powstały one w lesie oddalonym o 2 km od bazyliki.
Jest to jedna z czterech dróg kalwaryjskich w archidiecezji katowickiej. Trzy pozostałe znajdują się w Piekarach Śląskich, na Górze Świętej Anny oraz w Panewnikach. – To przepiękne miejsce nie tylko do rozważań modlitewnych, ale także na niedzielny spacer z rodziną – uważa ksiądz Łukasz Dziura, wikariusz w Pszowie. Odnowione, zabytkowe kaplice poświęcił ksiądz infułat Lucjan Lamża, który pochodzi z Pszowa, a mieszka i pełni duszpasterską posługę w Niemczech. Niedzielny odpust, jak co roku, przyciągnął do Sanktuarium Matki Boskiej Uśmiechniętej setki pielgrzymów m.in. z Rybnika, Wodzisławia, Jastrzębia, a także wielu okolicznych parafii. Odpustową homilię wygłosił ksiądz prałat Krzysztof Nitkiewicz, biskup sandomierski, który mówił m.in. o entuzjazmie wiary. Podczas odpustowej godziny maryjnej odbył się koncert zespołu Sound of Praise z Katowic.

Historia kultu Madonny Uśmiechniętej zaczęła się w 1722 roku, kiedy grupa mieszkańców udała się na Jasną Górę, skąd przywiozła kopię obrazu Czarnej Madonny. W drodze powrotnej wizerunek uległ jednak uszkodzeniu, więc oddano go do renowacji Fryderykowi Siedleckiemu, malarzowi w Wodzisławia, który nie tyle odnowił obraz, co przemalował. Wkrótce do Pszowa zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów.

Komentarze

Dodaj komentarz