Piekny gol Kamila Kosteckiego nie dał gospodarzom kompletu punktow / Dominik Gajda
Piekny gol Kamila Kosteckiego nie dał gospodarzom kompletu punktow / Dominik Gajda


Zanim mecz rozpoczął się na dobre, gospodarze prowadzili 1:0. Kamil Kostecki wymienił piłkę z Mateuszem Szatkowskim w środku pola, po czym huknął niczym z armaty. Bramkarz z Kalisza nie miał prawa sięgnąć piłki. Wydawało się, że podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka pójdą za ciosem, by, podobnie jak to było w środę w meczu z Czarnymi Żagań, w pierwszej części wypracować sobie bezpieczną przewagę. Nic z tego. Po 30 minutach gry do głosu doszli goście. Na pięć minut przed przerwą fatalny błąd popełnił Janusz Wrześniak. Stracił piłkę na własnej połowie na rzecz znanego z występów w Odrze Wodzisław Samuelsona Odunki. Nigeryjczyk podał do Grzegorza Dziubka, a 40-letni grający trener Calisii nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce.
Po zmianie stron znów odważniej zaatakowali rybniczanie. Po niespełna kwadransie ich dobra gra została udokumentowana golem. Tym razem świetnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Jarosław Wieczorek. Prowadzeniem gospodarze cieszyli się zaledwie 12 minut. Znów poważny błąd obrony kosztował ich stratę gola. Tym razem wina rozciąga się na wszystkich graczy defensywy ROW-u. Cała czwórka tylko przyglądała się, gdy do prostopadłej piłki dopada wprowadzony kilkanaście sekund wcześniej Błażej Cieśliński. Filigranowy pomocnik Calisii wygrał pojedynek biegowy z Piotrem Pasiem i skierował piłkę do pustej bramki.

Komentarze

Dodaj komentarz