Żorami zainteresowało się co najmniej dwóch poważnych chińskich inwestorów – twierdzi Waldemar Socha / Dominik Gajda
Żorami zainteresowało się co najmniej dwóch poważnych chińskich inwestorów – twierdzi Waldemar Socha / Dominik Gajda

Centrum Kultur Świata Yatenga, miasteczko westernowe, pawilon wystawienniczo-promocyjny, to na pewno bardzo ciekawe projekty. Pytanie, czy Żory stać na ich realizację, skoro miasto w terminie nie płaci nawet ZUS-u nauczycielom.
Bieżące problemy z płynnością finansową są przejściowe i wynikają z nagromadzenia dużych płatności za kończone inwestycje. Nasz budżet wykazuje nadwyżkę operacyjną, co oznacza, że jest stabilny i zdrowy. Projekty, o których pan wspomina, mają być realizowane w większości bez angażowania pieniędzy budżetowych: do miasteczka westernowego gmina nie dokłada ani złotówki, Yatenga ma być budowana przez partnera prywatnego, jedynie w przypadku muzeum ognia nie jest wykluczone, że pomoże muzeum miejskiemu w sfinansowaniu ekspozycji.

Czy potrzebna była wyprawa aż do Chin, gdzie miał pan znaleźć inwestora w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, który pomógłby zbudować Yatengę? To prawda, że pobyt kilku prezydentów polskich miast sfinansował resort gospodarki. Miasto zapłaciło jednak panu za przelot do Szanghaju i z powrotem, co kosztowało ok. 3 tys. zł i jeszcze dodatkowo tysiąc zł opłat lotniskowych, a ponadto dało 92 dolary diety. Co pan przywiózł mieszkańcom z Dalekiego Wschodu?
Zaproszenie Żor do reprezentowania Polski na targach inwestycyjnych w Chinach jest dla nas dużym wyróżnieniem i nieskorzystanie z niego byłoby poważnym błędem. Aktywne pozyskiwanie potencjalnych inwestorów jest wręcz obowiązkiem odpowiedzialnego i sprawnego gospodarza gminy, tym bardziej kiedy większość kosztów pokrywa zapraszający. Nie ulega wątpliwości, że jeżeli w dzisiejszym świecie ktoś dysponuje znaczącymi kapitałami, to są to Chiny. Targi oferują sposobność zawiązania kontaktów z partnerami. I ten cel został osiągnięty: co najmniej dwóch bardzo poważnych inwestorów zainteresowało się naszym miastem.

To kiedy Chińczycy spodziewani są w Żorach i jakie przywiozą pieniądze? Pytam dlatego, że pana wyjazd wzbudził takie kontrowersje, iż mieszkańcy będą śledzili dalszy ciąg tej sprawy. Zwłaszcza że jakoś nie wierzą w efekty wizyty na Dalekim Wschodzie. Dodam, że w Wodzisławiu też obiecywano chińskie inwestycje, ale nic z nich nie wyszło.
Gdyby było to takie proste, to każdy miałby tylu inwestorów, ilu by zapragnął. Pozyskanie inwestorów to proces żmudny i długotrwały, tylko niektóre kontakty i negocjacje kończą się sukcesem. Obaj zainteresowani inwestorzy z Chin odezwali się już do nas i przedstawili swoje oczekiwania. Np. jeden z warunków mówi o tym, żeby inwestycja była warta co najmniej 35 mln dolarów.

Realizacja Yatengi stoi pod dużym znakiem zapytania, kosztował zresztą już pomysł. Czy nie lepiej było przeznaczyć te pieniądze na cel bliższy ludziom, np. aktywizację zawodową bezrobotnych?
Na koncepcję Yatengi wydaliśmy kilka lat temu, o ile dobrze pamiętam, ok. 20-30 tys. zł. Corocznie na aktywizowanie bezrobotnych przeznaczamy kilka milionów zł.

O, przepraszam, ale pieniądze na aktywizowanie bezrobotnych przekazuje urzędom pracy budżet państwa. Proszę o skonkretyzowanie, z jakiej puli i na co miasto wydaje co roku te kilka mln zł.
Jak pan się z pewnością orientuje, istnieje podział kompetencyjny pomiędzy państwem i samorządem. Np. za edukację odpowiada samorząd, ale finansowana jest ona w większości przez państwo, które przekazuje samorządom środki w postaci subwencji oświatowej. W przypadku urzędów pracy jest tak, że same urzędy są na utrzymaniu samorządów, ale środki na wypłaty zasiłków dla bezrobotnych i na ich aktywizację otrzymujemy z państwowego Funduszu Pracy. Samorządy przeciwdziałają bezrobociu swoimi pieniędzmi, przede wszystkim sprzyjając tworzeniu nowych miejsc pracy, czyli np. zabiegając o inwestorów i przygotowując tereny pod inwestycje.

6

Komentarze

  • Kotan To ja się podpisze tylko pod puenta Observatora. 30 września 2011 11:50W żadnym mieście nie jest "różowo". Ciężko na razie powiedzieć co będzie dalej. Może wciąż Socha będzie udawał "greka" i wszystko się ułoży.
  • Observator observator 23 września 2011 10:44Żory balansują ciągle na granicy przepaści i niech nikt ni mówi, że budżet jest stabilny!!! Trochę faktów o działaniu miasta Żory: 1. Spółka Nowe Miasto musi starać się o kredyt z wolnej ręki na 15 milionów złotych. Do przetargu o udzielenie długoterminowego kredytu inwestycyjnego na budowę Miasteczka Westernowego nie stanął żaden z banków, postępowanie właśnie unieważniono. link:http://www.tuzory.pl/wiadomosci,twinpigs-uniewazniono-postepowanie-o-udzielenie-kredytu,wia5-3273-774.html 2. Budową obiektu zajmuje się spółka Nowe Miasto. Po dwóch nieudanych przetargach, trwały kilkudniowe wielogodzinne rozmowy z 16 bankami. - Ostatecznie, aby nie przepadły środki pochodzące z Urzędu Marszałkowskiego musieliśmy się zgodzić na warunki zaproponowane przez kredytodawcę - tłumaczy prezydent miasta, Waldemar Socha. link: http://www.tuzory.pl/wiadomosci,twinpigs-bank-udzieli-kredytu,wia5-3273-1202.html 3. Śledząc tworzenie miasteczka westernowego ukazuje się obraz, w którym miasto wybuduje tak dużą inwestycję nie mając sprecyzowanej koncepcji zagospodarowania. Miasto liczy na to, że to firmy wyjdą z inicjatywą, spółka wyznacza i sugeruje jedynie kierunek, nie ma natomiast zamiaru niczego narzucać. Spółka Nowe Miasto aktywnie poszukuje inwestorów. Okazuje się jednak, że ich pozyskanie nie jest prostym zadaniem. Link: http://www.tuzory.pl/wiadomosci,twinpigs-czy-firmy-chca-inwestowac-w-dziki-zachod-,wia5-3273-1659.html 4. Budowa kanalizacji przebiega w takim tempie, że można się popłakać. Ludzie nie mogą dojeżdżać do swoich posesji. Jako przykład podaje czas budowy kanalizacji ul. Wodnej w dzielnicy Kleszczów. Początek remontu marzec 2011 koniec remontu koniec sierpnia 2011 - 6 miesięcy!!!!! Prace prowadzone na odcinku 350 m. Powód - prace przeprowadzało około 7 firm - każda po każdej poprawiała a na napotkane problemy, których nie ujęto w kosztorysie miasto nie chciało dać nawet dodatkowych 50zł i miało problemy z zapłatą za wykonane prace!!! Rybnik jako miasto w którym taka inwestycja była rozpoczęta dużo wcześniej może świecić przykładem zarządzania. To są fakty do sprawdzenia! Na ulicy przy której mieści się szkoła podstawowa i przedszkole prace rozpoczęto z końcem sierpnia - brawo dla zarządcy! 5. Wśród miast najwyższy wskaźnik wyjazdów za pracą odnotowały: Żory, ... i inne miasta link: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/w_ciagu_20_lat_liczba_mieszkancow_slaska_zmniejszy_sie_o_210863.html 6. Żory mają poważne problemy finansowe, pracownicy magistratu i jednostek miejskich otrzymują wynagrodzenie w ratach, a wykonawcy inwestycji miejskich tygodniami czekają na zapłatę faktur Link: http://slask.naszemiasto.pl/artykul/1056231,zory-budzet-miejski-kurczy-sie-w-ekspresowym-tempie-lepiej,id,t.html 7. Targ koni w Kleszczowie to koszmar dla zwierząt - zaniedbania, jak zwykle w Żorach złe zarządzanie obiektem i brak pieniędzy. Link: http://slask.naszemiasto.pl/artykul/1057989,zory-targ-koni-w-kleszczowie-to-koszmar-dla-zwierzat-uwaga,id,t.html 8. W centrum miasta sklepy zamyka się na potęgę - centrum świeci pustkami i nikt nie chce tu inwestować. 9. Żory królują też na liście najbiedniejszych miast na prawach powiatu: Co ciekawe najbiedniejsze miasta na prawach powiatu w Polsce to... samorządy Śląska. Końcówka rankingu „Wspólnoty” wygląda następująco (w kolejności od „najbiedniejszego”): Świętochłowice, Bytom, Sosnowiec, Piekary Śląskie , Siemianowice Śląskie, Mysłowice , Żory, Chełm, Zabrze i Ruda Śląska. Dochody na mieszkańca żadnego z tych samorządów nie przekroczyły 2,7 tys. zł. link: http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110913/OSTROLEKA/803832711 10. Jak by tego było mało była jeszcze sprawa Prezydenta Żor i CBA http://wodzislawslaski.naszemiasto.pl/artykul/912317,tylko-u-nas-waldemar-socha-prezydent-zor-po-zarzutach,id,t.html co dalej z Żorami - mimo wszystko kibicuje Prezydentowi!
  • Jero Coś co przyciagnie innych 22 września 2011 18:47Żory leżą zarówno na trasie autostrady A1 jak i tzw. Wiślanki. Dziwne, że nie potrafią tego wykorzystać. Dawno powinny powstać w Żorach ogromne kompleksy rekreacyjno-rozrywkowe z zapleczem gastronomicznym, hotelami itp. Lokalizacja Żor powinna być wykorzystana tak, aby przyjeżdżali do miasta nie tylko mieszkańcy okolicznych miast ale mieszkańcy całej Polski południowej. Zamiast tego Żory są ... nazwijmy wprost - zadupiem.
  • sława Biedni mieszkańcy Żor 22 września 2011 07:27Jeszcze nie skończył budynku ognia który kosztuje 5 razy więcej niż zakładano nie ukończone miasteczko z dzikiego zachodu a prezydent czaruje w Chinach.Niech powie ile na to wszystko zaciągnął kredytów który zapłacą mieszkańcy.
  • ``` Plan zagospodarowania cofnięty. Czyżby powoli gasło słońce Chin? 22 września 2011 00:57Panie dziennikarzu Ireneuszu Stajer. Proszę zainteresować się wysoce prawdopodobną informacją o nie zatwierdzeniu przez nadzór prawny wojewody planu zagospodarowania przestrzennego i rozpoczęcie od nowa całej procedury. Znaczy to tyle, że miasto raczej na pewno w tym roku nie otrzyma zapowiadanych dochodów ze sprzedaży gruntów, bo bez planu nikt tych działek nie kupi. Co stanie się z wielomilionową dziurą i jakie są dalsze perspektywy funkcjonowania miasta i jego jednostek? Niech nam inwestujący bez opamiętania prezydent nakreśli skąd weźmie pieniądze, skoro już teraz są takie problemy. Powodzenia w dochodzeniu prawdy życzę. Tego oczekują mieszkańcy płacący podatki, z których pan prezydent Socha finansuje swoje inwestycyjne cuda. Skoro miasto ma dołożyć muzeum na pawilon ogniowy, to rewelacja. Podobno brakuje następne kilka milionów na dokończenie.
  • Stan długi 21 września 2011 22:59Szkoda ze pan redaktor nie zapytał ile kosztuje mieszkańców obsługa długu miasta i czy przypadkiem banki nie zaczęly odmawiać dalszego kredytowania , stąd wystąpiły problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań ? Czy miasto zaciąga pożyczki na spłatę poprzednich pożyczek ?

Dodaj komentarz