Nowy film o Śląsku nie wywołuje tylu kontrowersji, co Projekt Ślązak, i pewnie spotka się z ciepłym przyjęciem.
W czwartek odbyła się premiera filmu dokumentalnego „Być Ślązakiem to powód do dumy”. Obraz, podobnie jak Projekt Ślązak, też odwołuje się do stereotypów, ale tych pozytywnych, jak np. poszanowanie rodziny, pracy, gościnność, przywiązanie do swojej małej ojczyzny. Przygotował go rybniczanin Adam Giza, prezenter Telewizji Silesia. Zaprosił przed kamerę m.in. aktorów Lucjana Czernego i Dariusza Niebudka, Grzegorza Poloczka z kabaretu Rak i naszego słynnego kucharza Remigiusza Rączkę. Ale są też przedstawiciele młodszego pokolenia: Piotr Kupicha z zespołu Feel, tancerz Rafał Kryla, muzycy zespołu Bloo. Każdy mówi o tym, co jest ważne dla Ślązaka. Remigiusz Rączka opowiadał o etosie pracy.
– Jak już się za coś weźmiemy, robimy to dobrze i do końca. Bo tak nas nauczono. Jesteśmy megaporządni, niekiedy aż za bardzo. Czasem jest to wada, bo jesteśmy z boku, czekamy, zdarza się, że dajemy się wykorzystywać – mówi Remigiusz Rączka. Rafał Kryla, znany bardziej jako „Tito” z pierwszej edycji telewizyjnego show „You can dance”, zwraca uwagę na gościnność. – Wyróżnia nas gościnność, swojskość, jesteśmy rodzinni, ciepli. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy jeśli nie mają czym podjąć gości, to poczęstują ich chlebem ze smalcem i ogórkami, a na pewno mo je każdy Ślązok w śpiżarce – wpada mu w słowo kucharz Rączka. W filmie wypowiadają się też mieszkańcy Nikiszowca, gdzie kręcono dokument.
Pani Helga na przykład mówi o przywiązaniu do tego miejsca. Była w Niemczech, podobało jej się, ale najlepiej czuje się na Nikiszu, tutaj mieszkali jej przodkowie, jej rodzina. I ona też jest dumna z tego, że tutaj może tutaj żyć. Ciekawostką jest, że na Nikiszu zamieszkał również Adam Giza. Film spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem. Doktor Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, zauważył jednak, że trochę zabrakło mu w nim tego nowoczesnego Śląska, który kojarzy się z Off Festivalem Artura Rojka, imprezami typu Ars Cameralis czy Tauron Nowa Muzyka, jak również z walką o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
– Film gra na micie śląskim, który zbudował Kazimierz Kutz, czyli pracowitości, przywiązaniu do ziemi, szczerości, prostocie. Jasne, to są ważne, istotne wartości, trzeba je promować, ale trochę zabrakło mi tego, co ja nazywam górnośląskim przebudzeniem. Proszę więc o jeszcze, bo warto pokazać też inne twarze Śląska – mówi dr Tomasz Słupik. Adam Giza tłumaczy, że założył sobie poszukanie i pokazanie starych wartości, które przetrwały do dziś. – Na pewno trzeba zrobić drugą część i pokazać Ślązaków uczących się, wyjeżdżających, robiących kariery na całym świecie. To wszystko przed nami – zapowiada.
Piękna inicjatywa
Remigiusz Rączka, kucharz: – Ślązak to naprawdę brzmi dumnie. Nigdy żech się nie wstydził tego, że jestem Ślązokiem, nigdy żech się nie wstydził gwary i nigdy się nie byda wstydzić. Dlatego zdecydowałem się na udział w tym projekcie. To piękna inicjatywa, którą warto wspierać. Trzeba promować to, co nasze, co śląskie. Były czasy, kiedy Ślązaków się piętnowało za śląskość, za gwarę, za inne rzeczy. Dzięki Bogu te czasy minęły. Człowiek bez wartości gubi się w życiu codziennym. Te korzenie śląskie mocno nas trzymają, ale też pozwalają nam funkcjonować w świecie i przyczepiają nas do podłoża. (adr)
Pamiętamy o korzeniach
Adam Zdziebło, wiceminister rozwoju regionalnego: – Wojciech Kilar powiedział kiedyś, że Śląsk przypomina mu Stany Zjednoczone w okresie, kiedy powstawały. To była ziemia, która przyjmowała wszystkich i dawała szansę rozwoju i wzrostu. Myślę, że ten film pokazuje, że Śląsk jest bardzo otwarty i przyjazny dla wszystkich. Każdy, kto chce rozwinąć skrzydła, może to zrobić. Im dłużej jestem w Warszawie, tym bardziej tęsknię do naszego Śląska. My, Ślązacy, chcemy wracać do swoich korzeni i pamiętamy o swoich korzeniach. (adr)
Komentarze