Kacper (z prawej) w towarzystwie Mike´a Trzensioka i Krzysztofa Wojaczka / Dominik Gajda
Kacper (z prawej) w towarzystwie Mike´a Trzensioka i Krzysztofa Wojaczka / Dominik Gajda
Czwarty zawodnik świata w miniżużlu zakończył swoje starty na małym torze. Teraz chce zdobyć licencję żużlowca.
Otwarte mistrzostwa Śląska w miniżużlu, które odbyły się na torze w Chwałowicach, były ostatnim turniejem dla trzech wychowanków Młodzieżowego Klubu Miniżużla Rybki Rybnik. Karierę na małym torze kończył aktualny mistrz kraju w tej dyscyplinie Kacper Woryna, wicemistrz Polski Mike Trzensiok i Krzysztof Wojaczek. W turnieju wystartowało 14 zawodników. Do kompletu zabrakło dwóch awizowanych wcześniej reprezentantów klubu z Częstochowy, którzy nie dojechali do Rybnika.
Przed rozpoczęciem turnieju odbyła się uroczystość pożegnania trójki zawodników, którzy zdobyli dla Rybek mnóstwo trofeów. Najwięcej oklasków zebrał Woryna, który jest ulubieńcem kibiców odwiedzających kameralny obiekt w Chwałowicach. Z nim też trener Antoni Skupień wiąże największe nadzieje. Kacper chciałby pójść w ślady swojego dziadka Antoniego Woryny, legendy polskiego speedwaya. 14-letni uczeń gimnazjum im. Powstańców Śląskich w Rybniku stoi u progu kariery w dorosłym żużlu.
– Powiem tak: Rybki wyhodowały piranię – mówił o sobie Kacper.
Wychowanek rybnickiego klubu miniżużla zapowiedział, że jeszcze w barwach Rybek chce zdobyć żużlową licencję. Później zamierza startować już w barwach RKM ROW. Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka pozostałych dwóch zawodników kończących przygodę z małym torem. Niewykluczone, że trafią oni do żużlowego klubu z Rybnika bądź z Opola.
– W dużym stopniu o ich sportowej przyszłości decydować będą rodzice – mówi Witold Tendera, prezes Rybek.
Turniej o mistrzostwo Śląska wygrał z kompletem punktów Kamil Wieczorek. O jedno oczko wyprzedził on Worynę. Trzecie miejsce przypadło Wojaczkowi, który w dodatkowym biegu okazał się lepszy od Alana Szczotki.

Komentarze

Dodaj komentarz