Marsz Autonomii na rynku. Uczestnicy z pełnym optymizmem przekonywali, że w 2020 roku Śląsk będzie autonomicznym regionem / Dominik Gajda
Marsz Autonomii na rynku. Uczestnicy z pełnym optymizmem przekonywali, że w 2020 roku Śląsk będzie autonomicznym regionem / Dominik Gajda

Autonomia jest wspaniała, bo Śląsk syty, Polska cała! – skandowali uczestnicy II Rybnickiego Marszu Autonomii, który przeszedł ulicami miasta w sobotę.
Oklaskami witali przechodniów, którzy dołączali do pochodu. – Chcemy odzyskać autonomię, którą Śląsk miał w granicach Rzeczpospolitej, a którą stracił bez zgody Ślązaków decyzją komunistycznej Krajowej Rady Narodowej w 1945 roku. Jesteśmy autonomistami, a nie separatystami – przekonywał Paweł Polok, który zorganizował i poprowadził rybnicki marsz.
Wśród wielu śląskich symboli w barwach żółto-niebieskich wyróżniała się wielka flaga, którą niósł Ingemar Klos z Żernicy. Na żółtym tle widniał czarny orzeł. – Jest to flaga całego Śląska, widnieje na niej orzeł Piastów śląskich, henrykowski i jest prawdopodobne, że właśnie z „tom fanom Ślonzoki” stały już pod Legnicą, odpierając atak Mongołów – powiedział nam uczestnik marszu.
Marsz zachęcał ludzi do rozmów o śląskich rodzinach, śląskich noblistach, śląskiej mowie, a nawet o Litwie i „Panu Tadeuszu”. – Moi przodkowie w 1800 roku przyszli z Bawarii. Wżenili się w rodzinę Góreckich, zubożałą szlachtę z Księstwa Warszawskiego. Jestem Ślązakiem, mam typowo śląskie nazwisko, które w państwie polskim chcieli nam zmienić na Kłos – wspominał Ingemar Klos.
Zygmunt Wyrobek z Rybnika nie szedł wprawdzie w pochodzie, ale wyraził poparcie dla autonomistów. – Ja też miałem dziadków o nazwisku Beker, które urzędnicy chcieli zmienić na Piekarski. Moi rodzice to rodowici Ślązacy. Popieram autonomię całym sercem, chodzi o to, aby zatrzymać strumień pieniędzy na Śląsku – argumentował pan Zygmunt.
Nie wszyscy jednak aprobowali ideę decentralizacji władzy. Kiedy autonomiści wkraczali na rynek, zastali tutaj m.in. przedstawicieli rybnickiego klubu „Gazety Polskiej”.
– Czterdzieści lat uczyłam w Rybniku języka polskiego! Nie przewracajcie ludziom w głowach! – krzyczała jedna z kobiet.
– Po co autonomia? Od tego nie będzie lepiej! – denerwował się inny mężczyzna.
Paweł Polok studził emocje. – Jesteśmy autonomistami, zwolennikami decentralizacji. Nasz marsz ma charakter pokojowy, chcemy, aby każdy z regionów w Polsce miał autonomię, co tylko przyczyni się do rozwoju tego kraju – argumentował Paweł Polok.
Atmosferę podgrzała informacja, że tego samego dnia do Rybnika ma przyjechać Jarosław Kaczyński!
– Nie będę czekał na jego przyjazd. Im bliżej wyborów, tym bardziej prezes PiS stara się zatrzeć niesmak po słowach, które powiedział o Ślązakach. A to, co miał już do powiedzenia, to już powiedział – skomentował Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska.
Grupa autonomistów czekała na prezesa PiS, ale żadnej awantury nie było. Młodzi ludzie w grzeczny sposób przywitali się z autorem słów o „zakamuflowanej opcji niemieckiej”...

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz