Kamil Cieślar / OSP Golejów
Kamil Cieślar / OSP Golejów
Największą zapłatą jest dla nas uśmiech Kamila, to naprawdę cudowny chłopak – tak Barbara Naczyńska podsumowała festyn charytatywny, który odbył w się w minioną sobotę.
Dochód ze wspólnej zabawy przeznaczony jest na rehabilitację żużlowca Kamila Cieślara z Ochojca, utytułowanego zawodnika Rybek Rybnik, aktualnie w barwach Włókniarza Częstochowa. Przypomnijmy, że w czerwcu ubiegłego roku młody żużlowiec miał poważny wypadek i od tego czasu porusza się na wózku. Rodzina, sąsiedzi, znajomi ani przez chwilę nie tracą nadziei, że Kamilowi uda się odzyskać sprawność.
Trzeba tylko rehabilitować i jeszcze raz rehabilitować – powtarza pani Basia, jedna z głównych organizatorek imprezy.
W ciągu zaledwie trzech tygodni kilku mieszkańcom Ochojca i sąsiedniego Golejowa udało się wspólnie przygotować festyn, który przerósł najśmielsze oczekiwania. Zabawa rozpoczęła się o godz. 14 na placu przy remizie OSP w Golejowie. Na scenie wystąpiły dzieci z golejowskiej szkoły, zespoły Nowa Fraza, Ferajna i Bez Uziemienia. Uczniowie Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku wystąpili z gawędami i pokazem robotów, pokazy przygotowali także strażacy, bractwo kurkowe, przyjechał również reżyser Eugeniusz Kluczniok wraz z gośćmi. Dopełnieniem wszystkiego był wjazd ponad 80 motocyklistów! Mieszkańcy nie kryli wzruszenia i dziękowali za tak budującą imprezę.
W organizację zaangażowali się Barbara Naczyńska oraz Wiesław Honisz z zespołu Bez Uziemienia, a także Anna Piazdecka i Andrzej Goldberg, prezesi OSP Golejów, Ginter Zaik, przewodniczący zarządu dzielnicy Golejów oraz Łukasz Klemens.



Wspaniali ludzie
Maria Cieślar, mama Kamila

To szczęście w nieszczęściu, że poznajemy tak wspaniałych ludzi. Można powiedzieć, że dopiero teraz poznajemy, bo wcześniej nie było czasu – praca, treningi... Dopiero teraz przekonaliśmy się, jakich mamy fajnych sąsiadów i ile jest ludzi wielkiego serca, za co wszystkim bardzo dziękujemy. Nie umiem ukryć łez, jak patrzę, ile osób pomaga Kamilowi. Jesteśmy w szoku, że aż tyle. Chcemy, żeby w tym roku syn skończył szkołę, w garażu mąż zrobił mu gabinet do rehabilitacji. Wszystko to dzięki charytatywnym akcjom. Mobilizujemy Kamila, żeby walczył, żeby się nie poddawał. Wszyscy mamy nadzieję, ze wstanie z wózka. (izis)

Komentarze

Dodaj komentarz