Ryszard Kosierkiewicz wiele razy wzywał straż miejską. W końcu... dostał mandat za wprowadzenie strażników w błąd!
Panu Ryszardowi nie podoba się to, że kierowcy wjeżdżają na posesję przy ulicy Piłsudskiego, traktując ją jak bezpłatny parking. A przy wjeździe na podwórko ustawiony jest znak „Zakaz ruchu”. Problem w tym, że stoi z lewej strony wjazdu... – Oznakowanie w tym miejscu jest nieprecyzyjne – tłumaczy straż miejska. I nie wyciąga konsekwencji wobec kierowców, którzy zostawiają tu swoje auta. Do tej pory pan Ryszard nie zrażał się tą niemocą mundurowych. Dzwonił do straży miejskiej, kiedy tylko zauważył, że ktoś zaparkował, w jego przekonaniu, niesłusznie. – Znak jest z lewej strony, żeby wjeżdżający mógł go dobrze widzieć! – tłumaczył. I do dziś podtrzymuje swoje stanowisko.
Strażnicy cierpliwie przyjeżdżali, tłumaczyli, że nie mogą interweniować, on dzwonił dalej. Kilka dni temu wezwał mundurowych jeszcze raz. Przyjechali. – Dowódca patrolu oświadczył, że zbyt często dzwonię w sprawie lekceważenia zakazu ruchu i wjazdu na cudze podwórko. No i dali mi 200 zł mandatu! Oczywiście, odmówiłem jego przyjęcia – relacjonuje pan Ryszard. I dodaje, że zapytał strażników, ile mandatów wlepili niezdyscyplinowanym kierowcom. Okazało się, że żadnego! Dawid Błatoń, rzecznik straży miejskiej, tłumaczy, że pan Ryszard dostał mandat karny kredytowy w wysokości 200 zł za wprowadzanie w błąd organ porządku publicznego.
– Poinformowany o prawie do odmowy jego przyjęcia, skorzystał z niego. Sprawa więc znajdzie swój finał w sądzie – tłumaczy Dawid Błatoń. A pan Ryszard nie może się nadziwić. – Straż miejska, mimo wezwań, nie doprowadziła do tego, żebyśmy mieli spokój. Po co więc w Rybniku jest w ogóle ta formacja? – pyta. Sprawiedliwości szuka w urzędzie miasta, zwrócił się do prezydenta, poszedł też do mediów. – Od początku roku od tego pana wpłynęły już do nas zgłoszenia o uszkodzonej ławce na ulicy Piłsudskiego, fekaliach ze zbiornika PKP, niszczeniu mienia komunalnego, zakłócania ciszy, spokoju i porządku publicznego i osobie bezdomnej – wylicza Dawid Błatoń.
Komentarze