Młodszy inspektor Klaudiusz Szweda prezentuje jedną z kamerek, jakie od niedawna ma straż miejska / Iza Salamon
Młodszy inspektor Klaudiusz Szweda prezentuje jedną z kamerek, jakie od niedawna ma straż miejska / Iza Salamon
Od czasu, jak interwencje są nagrywane, nerwy na wodzy muszą trzymać i mieszkańcy, i strażnicy miejscy.
Każdy trzyma nerwy na wodzy i waży słowa, nie skarg i nie ma awantur – tak teraz przeważnie wyglądają interwencje straży miejskiej w Radlinie. Powód? Od prawie miesiąca funkcjonariusze mają sześć kieszonkowych kamerek, które rejestrują obraz i dźwięk. Każdy ma swoją i decyduje, co i kiedy nagrywać. Nie ulega wątpliwości, że nowy sprzęt studzi emocje delikwentów. – Każdy mieszkaniec przed interwencją jest informowany o tym, iż przebieg akcji, w tym rozmowa, będzie rejestrowany. Jeśli zajdzie taka potrzeba, materiał może zostać użyty jako dowód w sprawie – poinformował Marek Gajda z urzędu miasta.
Inspiracją do wprowadzenia tych urządzeń były doświadczenia funkcjonariuszy z innych miast, głównie z Rybnika, którzy mają kamerki od jakiegoś czasu i bardzo je sobie chwalą. To właśnie dlatego gmina postanowiła kupić przydatny sprzęt i wyłożyła na ten cel 2251 zł. Strażnicy są zadowoleni. – Ludzie bywali nerwowi, wulgarni. Teraz, widząc kamerki, odpuszczają, bo wiedzą, że nagranie może zostać użyte jako dowód w sądzie. Działa to w obie strony, ponieważ my też musimy jeszcze bardziej zwracać uwagę na kulturę osobistą i zachowanie. Dzięki temu interwencje mają łagodniejszy i spokojniejszy przebieg – mówi młodszy inspektor Klaudiusz Szweda, jeden z sześciu radlińskich stróżów porządku.
Dodaje, że wcześniej bywało różnie. Ludzie mieli pretensje, że zostali niesprawiedliwie potraktowani lub strażnik coś powiedział im coś nieprzyjemnego. Pisali skargi do urzędu. – Mija prawie miesiąc używania nowego sprzętu i jak na razie, odpukać, żadnej skargi nie – mówi Klaudiusz Szweda. Filmiki zgrywane są do komputera, nagrania ze szczególnie kontrowersyjnych akcji zachowywane są jako dowody. O tym, czy uruchomić kamerkę i nagrywać, decyduje dany strażnik. Radlin jest kolejną gminą, w które straż miejska może filmować interwencje. Jedną z pierwszych w naszym regionie był Rybnik, gdzie stróże porządku od roku mają cztery kamerki.
– Urządzenia się sprawdzają, a ich wykorzystanie jest gwarancją na rzetelnie i treściwie przeprowadzoną interwencję, ponieważ dyscyplinuje to zarówno funkcjonariuszy, jak i osoby, które popełniły wykroczenie – powiedział nam Dawid Błatoń, rzecznik prasowy rybnickiej straży.

Komentarze

Dodaj komentarz