Przyjaźń przez żelazną kurtynę
W sobotę przy okazji Europejskiego Kongresu Obywatelstwa i Miast Bliźniaczych uczczono 50-lecie współpracy z Saint-Vallier.
Wszystko zaczęło się pod koniec lat 50. od kongresu górniczego, który odbywał się w Katowicach. Przyjechali nań przedstawiciele władz miasteczka Saint-Vallier. Tam doszło do pierwszych rozmów. Deklarację przyjaźni i współpracy podpisano 5 lipca 1961 roku. – To było coś szczególnego, że ówczesne władze zezwoliły, by miasto zza żelaznej kurtyny miało partnera w Europie Zachodniej. Podejrzewam, że ideologicznie te dwa ośrodki nie budziły wątpliwości i dlatego to było możliwe – mówi dzisiaj prezydent Rybnika Adam Fudali. Współpraca opierała się głównie na wymianach szkolnych oraz na licznych wizytach przedstawicieli włodarzy obu miast. Dzięki niej wielu młodych rybniczan po raz pierwszy pojechało za granicę!
W latach 60. był to m.in. Jan Olbrycht, wówczas uczeń klasy VI lub VII szkoły podstawowej, dziś eurodeputowany. – Byłem w grupie harcerzy instruktorów. Przyjmowały nas władze gminy o orientacji komunistycznej, dlatego ta wymiana mogła funkcjonować. Pamiętam górników polskiego pochodzenia, zagorzałych komunistów, którzy nie widzieli komunizmu na oczy, ale żyli taką ideą – wspomina Jan Olbrycht, który był wówczas początkującym rockmanem, grał nawet na gitarze. – Kierownictwo naszej wycieczki, bardzo polityczne, w sytuacjach trudnych liczyło na to, że harcerze zapełnią pustkę śpiewem. Często zresztą wydawano nam polecenia typu: „A teraz harcerze mają śpiewać” – opowiada eurodeputowany.
Z Francji przywiózł sobie gazety muzyczne niedostępne w Polsce oraz maskotkę – chłopczyka z gitarą. – Przywiozłem też mnóstwo wrażeń, bo byliśmy w Paryżu, zobaczyliśmy wieżę Eiffla, ale i przekonanie, że jeśli chcę funkcjonować w świecie, to muszę znać język obcy. W liceum uczyłem się już francuskiego, później sporo bywałem we Francji – wspomina Jan Olbrycht. Tadeusz Otremba, emerytowany dyrektor II LO w Rybniku, mówi, że właśnie poznanie języka, ludzi to największe wartości tych wymian. – Zwłaszcza że młodzież mieszka u rodzin rówieśników. Kiedy dojeżdżaliśmy do Saint-Vallier, w autobusie panowało niezwykłe poruszenie. Każdy zdawał sobie sprawę, że za chwilę trafi do rodziny, w której będzie trzeba mówić po francusku. To był motyw stymulujący naukę języków – mówi.
Po raz pierwszy pojechał z młodzieżą do Francji w 1989 roku. – Francuzi wspierali nas w tych najtrudniejszych czasach. Dawali nawet kieszonkowe. Różnie bywało. Raz nasza młodzież poszła do dużego sklepu i nakupiła tyle, że zabrakło jej pieniędzy przy kasie! W Polsce sklepowe półki świeciły pustkami, a tam było wszystko! – opowiada Tadeusz Otremba. Dziś Francuzi przyjeżdżają do Rybnika i są zachwyceni. Saint-Vallier to małe miasteczko, liczące 10 tysięcy mieszkańców. Jedną z dzielnic zamieszkuje około 2 tysięcy Polaków. To ludzie, którzy pojechali tam za pracą jeszcze przed wojną. Działało tam pięć kopalń, zostało po nich tylko muzeum... – mówi Tadeusz Otremba. 50-lecie tej współpracy uczczono w sobotę przy okazji Europejskiego Kongresu Obywatelskiego i Miast Bliźniaczych.
Pod wielkim namiotem ustawionym w kampusie prezydent Adam Fudali i mer Alain Philibert odnowili deklarację współpracy. „Partnerstwo naszych miast rodziło się wraz ze Zjednoczoną Europą. Dzisiaj, pół wieku później, możemy z satysfakcją mówić o naszej dojrzałej przyjaźni, będącej doskonałym przykładem współpracy pomiędzy narodami Europy” – czytamy m.in. w dokumencie. Była też wymiana upominków. Mer Saint-Vallier otrzymał płaskorzeźbę w węglu, która przedstawia herby obu miast połączone gwiazdami UE, a prezydent Rybnika instalację przedstawiającą szyb górniczy! – Nie wiedzieliśmy, co kto daje, a zgraliśmy się. Może dlatego, że u podstaw naszego partnerstwa leży węgiel – mówił Krzysztof Jaroch z rybnickiego magistratu. Potem była uroczysta kolacja, przygotowana przez firmę, która obsługiwała m.in. koncerty Rolling Stonesów!
O Europejskim Kongresie Obywatelstwa i Miast Bliźniaczych piszemy w „Nowinach Rybnickich”.

Komentarze

Dodaj komentarz