Dla ciebie jurorzy programu złamali regulamin, dobrze się zaprezentowałaś, a jednak twoja przygoda z „Top model” właśnie się skończyła. Jak ją będziesz wspominała?
W czasie nagrywania odcinków finałowych byłam już strasznie zmęczona, trzy noce nie spałyśmy, kręcenie odbywało się w godzinach od 2 do 4 nad ranem! Było potwornie zimno, miałyśmy czerwone nosy! A stałyśmy w krótkich koszulkach, spodenkach. Spałyśmy w stodole, miałyśmy tylko zimną wodę. Była to prawdziwa szkoła przetrwania. Po powrocie do domu przespałam dwa dni.
Jury było tobą zachwycone, ale potem usłyszałaś, że jesteś najsłabsza w grupie! Jak to odebrałaś?
Szczerze mówiąc, nawet już tego nie słuchałam. Poza tym mam za sobą wiele sesji zdjęciowych, jakoś dawałam radę, więc nie przejmuję się takimi stwierdzeniami. Joanna Krupa powiedziała, że jestem ładną dziewczyną, tylko sesja w programie mi nie wyszła. Ale ktoś wybrał najgorsze zdjęcie!
Od kilku lat nie pracujesz już w modelingu. Dlaczego?
Zrezygnowałam, bo dziewczyna jest traktowana jak produkt. Nikt się z tobą nie liczy, nie możesz mieć własnego zdania. Jeszcze gdyby były z tego duże pieniądze, ale w Polsce ich nie ma. Co z tego, że będę sławna, rozpoznawalna na ulicy, a na chleb nie będę miała? Trzeba mieć albo wielkie szczęście, albo związać się z kimś, kto może pomóc, lub spotkać się z taką osobą na boku...
Spotkać się na boku?
Przespać się z kimś. Ale też trzeba mieć szczęście, żeby pójść do łóżka z kimś, kto faktycznie ci pomoże. Wkurza mnie to, że musisz sprzedawać swoje ciało, żeby zarobić. Nie polecam młodym dziewczynom tej drogi. Bo trzeba umieć odrzucać dwuznaczne propozycje, ale robić to tak, żeby mieć pracę. Najgorzej jest, kiedy nieświadome matki pchają do tego świata swoje córki.
Dziesięć lat temu startowałaś razem z siostrą w konkursach piękności. Czy wtedy też tak było?
W finale jednego z konkursów wiedziałyśmy, kto wygra! Okazywało się np., że facet jednej dziewczyny zasiada w jury. Często to, co widzimy w telewizji, jest wielkim oszustwem.
A jak dostałaś się do magazynu „Playboy”?
Pracowałam w agencji modelek Number One, która wysłała mnie na casting do Warszawy. Za pierwszym razem mnie nie wybrano. Po roku czy dwóch dostałam zaproszenie na drugi casting. Zrobiono mi kilka zdjęć. Po tygodniu zadzwoniła do mnie producentka z informacją, że zostałam wybrana. Miałam trzy tygodnie na przygotowanie paznokci, ćwiczenie brzuszków itp. Bardzo się bałam tej sesji, ale była bardzo profesjonalna. Nikt nie patrzył na mnie jak na obiekt seksualny, skupiali się na szczegółach, na włosach, sukienkach itp. Sesja odbyła się w lipcu, a zdjęcia ukazały się w kwietniu.
Ile zarobiłaś na tej sesji?
4 lub 5 tysięcy zł, nie pamiętam już dokładnie. To nie są duże pieniądze, bo wielkie kwoty zarabiają gwiazdy. Polski rynek psują dziewczyny, które pracują za 30-50 zł za dzień!
Dlaczego, wiedząc to wszystko, zdecydowałaś się na udział w takim programie jak „Top model”?
To program telewizyjny. Myślałam, że poznam ludzi, że może uda mi się zdobyć pracę w telewizji, przy produkcji takich programów. Chciałam pracować przy pokazach mody, sesjach, ale z tej drugiej strony, np. przy makijażu, stylizacji. Ale teraz nie wiem, czy nadal tego chcę!
To w takim razie czym chcesz się zajmować?
Ale ja mam swoje życie! Współpracuję z salonami kosmetycznymi, zajmuję się przedłużaniem rzęs. Od kilku miesięcy prowadzę budkę z małą gastronomią w osiedlu Sikorskiego. Skończyłam handel zagraniczny w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej, zrobiłam licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami. Mam co robić!
Trzy siostry
Greta Ludziejewska ma 29 lat. Jej ojcem jest instruktor karate Jerzy Ludziejewski. Ma dwie siostry, starszą Martę i młodszą Żanetę. Razem z Martą startowała w konkursach piękności. Była finalistką konkursu Miss Polski 2001, zdobywając tytuł drugiej wicemiss. Ma też na swoim koncie tytuł II Wicemiss Bikini Model International 2007.
Komentarze