Chwalą samodzielność


- Dzięki tej samodzielności jedną nogą jesteśmy już w Unii Europejskiej - podkreśla z dumą wójt Jan Jochem. - Zawsze razem z sołectwem Zebrzydowice byliśmy samodzielni. W połowie lat 70. w czasach gierkowskiej gigantomanii Jejkowice przyłączono do Gaszowic, zaś Zebrzydowice do Rybnika. Co gorsza przepołowiono w ten sposób parafię. Do dziś kościół jest w Rybniku, a probostwo w Jejkowicach, zaś granica biegnie wzdłuż drogi prowadzącej na cmentarz - dodaje przewodniczący rady gminy Antoni Szulik. Przypomina, że przed secesją 32 proc. swojego rocznego budżetu gmina Gaszowice zawdzięczała Jejkowicom. Ale nawet jako największe sołectwo w 26-osobowej radzie gminy jejkowiczanie mieli tylko siedmiu radnych i przegrywali głosowania, m.in. te w sprawie kluczowych inwestycji. W końcu postanowiono się oderwać od Gaszowic i pójść na swoje.Już w pierwszym budżecie nowo powstałej gminy zarezerwowano środki finansowe na opracowanie nowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy. O 70 proc. zwiększono w nim powierzchnię terenów przeznaczonych pod budownictwo indywidualne. Taka polityka przyniosła wymierne rezultaty - rozwój budownictwa indywidualnego i wzrost liczby mieszkańców aż o 9 proc. Na terenie gminy działa ponad 220 podmiotów gospodarczych; największe to spółki Color Cap i Hugart oraz tartak. - Jeśli chodzi o gminne finanse, nasza sytuacja jest dobra, bo robimy tylko to, na co nas aktualnie stać - komentuje wójt.Na początku lat 90. największą bolączką mieszkańców był brak wody w studniach; wodę dowożono beczkowozami. Rozpoczęto więc budowę wodociągu; zbudowano 37 km sieci. Kolejną epokową inwestycją będzie budowa kanalizacji. W ramach projektu firmowanego przez Rybnik, a wspomaganego finansowo przez unijny program ISPA, do 2007 roku zbudowanych tu zostanie 37 km kanalizacji.Jejkowice są gminą bardzo stabilną „politycznie”, dość powiedzieć, że od chwili usamodzielnienia się aż do teraz przewodniczącym rady gminy jest wciąż Antoni Szulik, zaś wójtem Jan Jochem.

Komentarze

Dodaj komentarz