Jeszcze nie ta półka
Zespół Hawajskich Koszul pojechał na mecz do Wrocławia bez pauzującego za dyskwalifikację Jacka Rducha, ale za to z wracającym po kontuzji Oktawianem Przeliorzem. Na pewno na swój występ poczeka jeszcze trochę Mateusz Szczotka, bo on też jest jeszcze w okresie rekonwalescencji. Lider – mimo że bez Radosława Hyżego – w pierwszej połowie praktycznie rozstrzygnął losy meczu. Jeszcze dobrze drużyny nie zdążyły się ustawić na boisku, a już było 9:0 dla gospodarzy. Przewaga podkoszowa wrocławian w osobie Mirosława Łopatki determinowała poczynania żorzan w tej strefie boiska, ale gracze obwodowi gospodarzy nie ustępowali poziomem swojemu liderowi. Próby rzutów z dystansu gości były w tym okresie nieskuteczne. Na domiar złego podopieczni trenera Szymika w piątej minucie meczu doznali osłabienia, kiedy to Adam Białdyga nieszczęśliwie skręcił staw skokowy. Jego rozbrat z koszykówką potrwa pewnie do końca pierwszej rundy. Pierwszą połowę żorzanie przegrali różnicą aż 28 punktów. Goście jednak od początku do końca przyjęli warunki postawione przez zawodników lidera ligi. Starali się odgryzać jak mogli, zanotowali przewagę w celnych rzutach za trzy (8:5), walczyli w parterze. W efekcie wygrali trzecią kwartę, a w czwartej dominowali na parkiecie. Na odrobienie strat nie było jednak większych szans. W sobotę (5 listopada) żorzanie we własnej hali zagrają z Albą Chorzów. Początek tego meczu o godz. 18.

ŚLĄSK WROCŁAW – HK BANK SPÓŁDZIELCZY ŻORY 82:63 (21:7, 29:15, 18:19, 14:22)
HK: Ochodek 17, Anduła 16, Kupczak 8, Jasiński 7, Marczyk 6, Przeliorz 3, Zieliński 2, Czech 2, Torebko 2, Białdyga, Szczotka.

Komentarze

Dodaj komentarz