Nawet 100 tys. zł może kosztować nowy służbowy samochód, którym będą podróżowali prezydent Mirosław Lenk, jego zastępcy oraz inni urzędnicy. Taką kwotę wpisano do projektu uchwały, którą radni przyjęli na ostatniej sesji.
Sprawdziliśmy, jaki samochód można kupić w tej cenie. Na pewno sześciobiegowego nowego volkswagena passata limousine 1,8 TSI o mocy 160 KM. Model comfortline oferowany w jednym z rybnickich salonów kosztuje 98 290 zł. Zostanie jeszcze sporo kasy na paliwo. Wygląd i wyposażenie auta powinny zadowolić głowę miasta. Oto kilka szczegółów. Samochód ma sześć poduszek powietrznych oraz dezaktywację poduszki powietrznej kierowcy, wentylowane hamulce tarczowe, system stabilizacji toru jazdy ESP wraz z ASR, ABS, EDS, MSR i asystenta siły hamowania, dwustrefową klimatyzację automatyczną, komputer pokładowy, sygnalizator zmęczenia kierowcy oraz czujniki deszczu i zmierzchu. W fotelach przednich można regulować podparcie odcinka lędźwiowego kręgosłupa oraz kąt pochylenia oparcia, dla kierowcy w sposób elektryczny. Kierownica i dźwignia zmiany biegów obite są skórą. W oparciu tylnej kanapy znajduje się podłokietnik i miejsce na napoje.
Prezydent czułby się również dobrze w skodzie superb ambition 1.8 TSI o mocy 152 KM, która rozwija maksymalną prędkość 213-216 km na godz. Kosztuje 98 600 zł. Jest wyposażona m.in. w: HHC – system wspomagania ruszania pod wzniesienie, TPM – system kontroli ciśnienia powietrza w oponach, inteligentny system ratunkowy, alarm z funkcją monitoringu wnętrza i czujnikiem przechyłu, ksenonowe przednie reflektory ze spryskiwaczem i czujnikiem deszczu oraz wszystkie inne systemy montowane standardowo we współczesnych autach.
Planowany zakup dyplomatycznie komentuje radny opozycji Ryszard Frączek. – Widzę, że prezydent bywa bardzo zmęczony. Powinien jeździć wygodnym i bezpiecznym samochodem – mówi. Obecnie prezydent, jego zastępcy oraz inni urzędnicy jeżdżą toyotą corollą verso z 2005 roku, która ma na liczniku już 184 tys. km.
Komentarze