Holender Rob Bontje przekonał się, że Skrę ograć jest niezwykle trudno / Dominik Gajda
Holender Rob Bontje przekonał się, że Skrę ograć jest niezwykle trudno / Dominik Gajda

Zespół Jastrzębskiego Węgla poległ w starciu z mistrzem Polski – ekipą PGE Skry Bełchatów. Gospodarze przegrali 1:3 i ich strata do lidera rozgrywek siatkarskiej PlusLigi, drużyny ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, wzrosła do 11 punktów.
Ten mecz miał dać odpowiedź na pytanie zadawane przez wielu kibiców, czy w tym roku pomarańczowi zdołają zdetronizować Skrę. Po sobotnim spotkaniu wiadomo, że na obecnym etapie rozgrywek nie ma na to szans. Goście wystąpili osłabieni brakiem jednego ze swoich liderów Bartosza Kurka. Zawodnik będący gwiazdą reprezentacji Polski wyszedł wprawdzie na boisko w podstawowej szóstce, ale zanim gra się rozpoczęła, musiał je opuścić z powodu bólu pleców. Zastąpił go Serb Konstantin Cupković, który był wyróżniającym się graczem tego meczu.
W dwóch pierwszych setach jastrzębianie praktycznie nie istnieli. Przegrali je praktycznie bez walki. Dopiero w trzecim gra się wyrównała. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy było to efektem rozluźnienia w szeregach gości, czy też rzeczywiście ekipa Jastrzębskiego Węgla zaczęła grać lepiej. Radość na trybunach wypełnionych do ostatniego miejsca nie trwała długo. W czwartej odsłonie znów lepsi byli goście, którzy zasłużenie wygrali cały mecz.
– Tak grając, daleko nie zajedziemy – przyznał samokrytycznie kapitan Jastrzębskiego Węgla Zbigniew Bartman.

Komentarze

Dodaj komentarz