W nowym żłobku miejskim wciąż czekają wolne miejsca na maluszków / Iza Salamon
W nowym żłobku miejskim wciąż czekają wolne miejsca na maluszków / Iza Salamon
W nowym żłobku miejskim przygotowano 30 miejsc. Maluszków jest zaledwie 16.
W nowym miejskim żłobku są jeszcze miejsca! Na milusińskich czekają tu kolorowe pomieszczenia, zabawki, zjeżdżalnie, łóżeczka, wykwalifikowana kadra. Mimo to tłoku nie ma. Powód? – Za drogo! To już bardziej niania się opłaci – uważa część rodziców. Napisali do prezydenta pismo w sprawie obniżenia kosztów pobytu dzieci w placówce. Czy coś zwojują? Nie wiadomo. Wydawało się, że po ośmiu latach chudych, kiedy w mieście brakowało placówek opiekujących się maluszkami do lat trzech, nowy żłobek będzie przeżywał oblężenie. A tu cisza. Zapisano zaledwie 16 maluchów, choć w sumie przygotowano 30 miejsc. Żłobek mieści się w budynku Przedszkola nr 18 w osiedlu XXX-lecia. Rodzicom podoba się wszystko oprócz... ceny.
Płacą w zależności od dochodu netto na członka rodziny. Do 700 zł czesne wynosi 300 zł, w granicach od 700 do 1300 zł – 400 zł, a ponad 1300 zł – aż 500 zł! Dodatkowo do czesnego dolicza się 6 zł za wyżywienie na dzień (miesięcznie 120 zł). Stawki ustalała rada miejska. Tamara Kozak przywozi tu codziennie 2,5-rocznego synka Michała. Płaci 625 zł, choć jest matką samotnie wychowującą dziecko. – Miałam wcześniej dziecko w prywatnym przedszkolu i płaciłam o 200 zł mniej. Zdecydowałam się na ten żłobek, bo mam bliżej. Mogę podjechać w pięć minut, a nie piętnaście, jak w przypadku prywatnego przedszkola. Chociaż tam ceny akurat są porównywalne – mówi wodzisławianka.
Jacek Winsławski, tata 1,5-rocznego Adriana, też uważa, że ceny mogłyby być niższe. – Na pewno jednak wychodzi to taniej niż niania. Wcześniej mieliśmy nianię, więc mamy porównanie – mówi. Barbara Buława, nowa dyrektor Żłobka Miejskiego, przyznaje, że opłata nie zachęca, a czasy są ciężkie. – Wiem, że rodzice chcą negocjować koszty i napisali w tej sprawie do prezydenta. Być może radni to zweryfikują. Póki co, dokładamy, aby puste miejsca się zapełniły. Zdaję sobie sprawę, że w mieście nie było żłobka przez osiem lat, musimy zdobyć zaufanie, wyrobić sobie markę. Poza tym mimo wszystko nawet obecne czesne u nas i tak jest niższe niż gaża opiekunki czy niani – dodaje dyrektor Buława.
Utrzymanie żłobka w przyszłym roku ma kosztować około 517 tys. zł. Jeśli będzie komplet dzieci, to z wpłat rodziców wpłynie 170 tys. zł (opłata stała i wyżywienie). Braknie więc minimum 347 tys. zł, które musi wyłożyć gmina. W tej chwili pracuje tam dziewięć osób. To dwie opiekunki, jedna opiekunka z uprawnieniami pielęgniarki, dwie pokojowe (jedna ma cały etat, druga pół), dyrektorka, kucharka i intendentka w jednej osobie, księgowa (na jedną trzecią etatu) i kadrowa (na umowę-zlecenie). – Liczba personelu jest dopasowana do liczby dzieci. Jeśli dzieci przybędzie, wtedy trzeba będzie zatrudnić dodatkową opiekunkę, zgodnie z przepisami – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowa urzędu miasta.

Komentarze

Dodaj komentarz