Śmigła dla Śląska


Jak stwierdzili badający wrak eksperci, śmigłowiec nie będzie się już nadawał do remontu. Ma połamane łopaty i belkę ogonową. W ciągu miesiąca wykonywał około 20 lotów. Przez ostatnie osiem dni ekipy lekarskie śląskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach mogły liczyć na pomoc śmigłowców stacjonujących w bazach w Krakowie i Wrocławiu. Na szczęście nie było potrzeby korzystania z tych usług. Maszyna, którą otrzymali lekarze LPR, przyleciała do Katowic z Krakowa. Póki co będzie stacjonowała na Muchowcu, jako rezerwowa „karetka”, wkrótce jednak będzie musiała przejść obowiązkowy remont. Jak poinformował szef medyczny LPR Robert Gałązkowski, śmigłowiec nad Śląskiem polata zaledwie miesiąc, bo do wylatania zgodnie z przepisami brakuje mu około 20 godzin. W katowickiej bazie mają nadzieję, że być może w tym czasie Świdnickie Zakłady Lotnicze zdążą wyremontować inny helikopter, który będzie mógł zastąpić rozbity Mi-2 na dłużej.W całym kraju Lotnicze Pogotowie Ratunkowe dysponuje kilkunastoma maszynami, których wiek waha się w granicach 20 lat, a to oznacza, że wszystkie nadają się do wymiany. O nowym latającym sprzęcie ratownicy mogą zapomnieć, ponieważ nowy, bezpieczny helikopter z wyposażeniem kosztuje 4 mln... dolarów. Jeżeli więc nie znajdzie się nikt, kto życzliwym okiem popatrzyłby na potrzeby latających ratowników, to w chwili, kiedy unijne przepisy ograniczą możliwość wykorzystywania „pełnoletnich maszyn”, może się okazać, że Lotnicze Pogotowie Ratunkowe pozostanie tylko w nazwie, bo zostanie bez środków transportu.

Komentarze

Dodaj komentarz