Nowy dowódca, stare rozkazy


W ciągu czterech miesięcy swej działalności Kompania Węglowa przyniosła większe straty niż w analogicznym okresie spółki węglowe, które zastąpiła. Pierwszy kwartał tego roku KW zakończyła stratami netto sięgającymi 390 mln zł. W minionym tygodniu rząd zdecydował, że dokapitalizuje Kompanię kwotą 400 mln złotych.O zmianach w Kompanii Węglowej i ich znaczeniu rozmawiamy z przewodniczącym Solidarności w KW Dominikiem Kolorzem.- Czy to dobra zmiana?- Jarosław Klima dał się poznać jako przeciwnik jakiegokolwiek dialogu społecznego, więc dobrze, że odszedł. Cztery miesiące funkcjonowania Kompanii Węglowej pokazały, że zarządzał nią źle. Wynik finansowy jest zły, a patrząc na kwestie organizacyjne, można powiedzieć tylko jedno: Kompania jest niezorganizowana. Co do nowego prezesa, na pewno mamy do czynienia z powrotem górnika na stanowisko szefa największego górniczego podmiotu gospodarczego. Czas pokaże, czy wyjdzie to Kompanii na dobre. Oby tylko nie okazało się, że prezes Klank jest tylko nowym człowiekiem wynajętym przez wicepremiera Hausnera do realizacji starego rządowego programu. Mam nadzieję, że będzie miał swoje własne zdanie na temat sytuacji polskiego górnictwa: likwidacji kopalń, konieczności redukowania mocy produkcyjnych czy redukcji zatrudnienia. Jeśli okaże się, że tylko realizuje zalecenia rządu, niewiele się zmieni.Ostatnia komisja trójstronna do spraw gospodarczych (rząd -pracodawcy - związki zawodowe) dobitnie pokazała, że program restrukturyzacji górnictwa ma być realizowany w tej złej wersji, zakładającej likwidację mocy wydobywczych o 14 mln ton w skali roku. Jak ma wyglądać pakiet socjalny, nikt właściwie nie wie. To prawdziwy paradoks: ten rząd wyśmiewał się z pakietu socjalnego swoich poprzedników, a teraz sam zamierza stosować pakiet socjalny, tylko dużo gorszy. Bo nawet gdyby gwarantował górnikom odchodzącym z kopalń 60 proc. wynagrodzenia, to trzeba powiedzieć, że jest to program zapewniający pracę górnikom, ale kosztem innych osób pracujących na kopalniach. Jeśli górnik ma zastąpić łaziennego, to przecież odbierze komuś pracę. Taki pakiet może pozbawić pracy osoby zatrudnione w zapleczu górnictwa, a to nie wróży nic dobrego.- Pewnych informacji wciąż jest jednak niewiele...?- Jeśli wicepremier Hausner będzie realizował to, o czym mówił na ostatniej komisji trójstronnej, to niczego dobrego nie należy się spodziewać. Nie wyobrażam sobie, jak można szybko zredukować moce wydobywcze o 14 mln ton. To likwidacja nie siedmiu małych, ale co najmniej ośmiu średnich kopalń bądź pięciu dużych. O różnych listach kopalń przeznaczonych do likwidacji mówi się już od pół roku, a prawda jest taka, że nikt nie wie, o które kopalnie chodzi, i nikt nie wskazuje przyczyn, dla których miałyby być zlikwidowane. Prawdopodobnie będzie to totolotek, o którym już kiedyś rozmawialiśmy - na kogo wypadnie, na tego bęc...- Jaka więc będzie strategia Solidarności?- Przez trzy tygodnie prowadziliśmy protest przeciwko poczynaniom rządu. Wszyscy się dziwili i pytali: o co tej Solidarności chodzi, przecież nic złego się nie dzieje? Teraz nagle okazuje się, że po pięciu miesiącach reformy, a raczej pseudoreformy, sytuacja górnictwa jest fatalna. 400 mln zł dokapitalizowania, które dostała Kompania od rządu, sprawy nie załatwi, bo za dwa-trzy miesiące sytuacja wróci do punktu wyjścia i Kompanii znów będzie grozić upadłość, tak jak było to przed podjęciem decyzji o jej dokapitalizowaniu. Widać wyraźnie, że rząd nie chce restrukturyzować górnictwa na racjonalnych zasadach. Skoro kraje Unii Europejskiej sprowadzają 190 mln ton węgla w skali roku, to czemu 25 mln ton nadwyżki węgla na polskim rynku nie można sprzedać krajom Unii? Ktoś najwyraźniej nie przypilnował tutaj naszych, polskich interesów. Mamy oto sytuację, że gaz, którego nie mamy, jest dla naszych polityków ważniejszy od węgla, który mamy. Prawdopodobnie gdyby przy wszystkich rozmowach na temat naszego traktatu akcesyjnego postawiono na nasz węgiel, jego pozycja w UE wyglądałaby zupełnie inaczej. Ale może jeszcze nie wszystko stracone. Przez dziesięć miesięcy, jakie pozostały do naszego wejścia do Unii, można jeszcze wynegocjować odpowiednie warunki. Obawiam się tylko, że już wcześniej ktoś to nasze górnictwo sprzedał na rzecz gazu.

Komentarze

Dodaj komentarz