20032608
20032608


Trwające od kilku lat zabiegi o budowę w mieście dużych sklepów wzbudzały ogromne emocje. Sięgnęły one zenitu podczas obrad rady miasta, kiedy to zapaść miały decyzje o ulokowaniu hipermarketów przy ul. Podhalańskiej, Rybnickiej i w centrum, czyli pomiędzy ulicami Sybiraków, Północną, Warszawską i Porozumień Jastrzębskich. Na sesji obrad pojawiła się spora grupa lokalnych handlowców oraz pracowników miejscowych sklepów. Z transparentami, których treści jasno sugerowały ich stosunek do problematyki, szczelnie wypełnili salę obrad rady. Chociaż w ostatnim czasie radni wielokrotnie obradowali w towarzystwie różnych grup społecznych domagających się tolerowania swoich praw, to takiej bezpośredniej presji nie byli poddani jeszcze nigdy. Roman Jakubowski, nieformalny lider protestujących przeciwko wpuszczaniu do miasta dużych sieci handlowych, przyznał, że każdy radny miał swojego „anioła stróża”, bacznie przyglądającego się, w jaki sposób głosuje.Przewodniczący rady Wojciech Frank odmówił R. Jakubowskiemu możliwości wystąpienia na sesji. - Nie chcę stwarzać wyjątków. Wszyscy mieszkańcy mają swoich reprezentantów w radnych i przez nich mogą wyrażać swoje zdanie i opinie.Wiceprezydent Franciszek Piksa przedstawiając historię prób zagospodarowania centrum, podkreślił, że dotychczas jedyną koncepcję kompleksowego zagospodarowania tego terenu, „którą można traktować bardzo realistycznie”, przedstawiła firma Tesco. To tylko podniosło temperaturę obrad.- Kogo pan reprezentuje, panie prezydencie? Czy koncepcja budowy centrum handlowo-usługowego należącego do Tesco jest stanowiskiem prezydenta? Chcemy usłyszeć, co pan proponuje. To ma być nasza decyzja. Wystawiam niedostateczną ocenę prezydentowi za przygotowanie się do sesji. Klub radnych SLD już dawno podjął decyzję w tej sprawie. Będziemy głosować przeciwko lokalizacji hipermarketów na tym obszarze i na pozostałych terenach - deklarował Jarosław Ligas, przewodniczący klubu radnych SLD.Później dyskusja przybierała coraz bardziej niekorzystny charakter dla prezydenta i jego współpracowników. Radny Janusz Ogiegło, prezydent miasta w latach 1994-2002, przypomniał swoje zabiegi o znalezienie sposobu na zagospodarowanie strefy centrum i skomentował:- Czasami mam ważenie, że najlepszym rozwiązaniem dla tego terenu byłoby przeznaczenie go pod budowę cmentarza. To pogodziłoby wszystkie strony sporu, byłby spokój i wszyscy mieliby blisko.Jeszcze ostrzejsze było przemówienie Tadeusza Sławika, który wbrew stanowisku swojego klubu - Wspólnoty Samorządowej - od początku sprzeciwiał się budowie hipermarketu. Odczytał on pismo Zrzeszenia Kupców im. Drzymały oraz przedstawił swoje obawy o losy handlu, jeżeli doszłoby do budowy dużych sklepów w mieście.- Sam do niedawna byłem zwolennikiem lokalizacji dużych obiektów handlowych poza centrum miasta. Jednak wyniki przeprowadzonych niedawno badań opinii społecznej pokazały, że mieszkańcy oczekują od władz decyzji o zabudowie strefy centrum. Tylko Tesco wystąpiło z propozycją zabudowy całego tego terenu. Jeżeli w mieście pojawia się inwestor gotowy wyłożyć 100 mln zł, to nie można go od razu odrzucać. Ważne jest również to, że tylko 3 ha spośród 10 należą do miasta. Reszta pozostaje w rękach prywatnych. Godząc się na propozycję Tesco, mamy pewność, że teren ten zostanie zagospodarowany kompleksowo. Tymczasem wpisując zakaz budowy obiektów o powierzchni handlowej przekraczającej 2 tys. m kw., możemy narazić się na to, że właściciele tych gruntów wystąpią o odszkodowania z tytułu obniżenia ich wartości - zaoponował prezydent Marian Janecki.Argumenty te nie przekonały. Wprawdzie uchwała dopuszczająca możliwość budowy dużego obiektu handlowego w centrum uzyskała wymagane poparcie, ale już projekt pozwalający na wszczęcie wdrażania zmian w planie przestrzennego zagospodarowania przepadł. Projekty dotyczące dwóch pozostałych lokalizacji również zostały odrzucone.- Cieszymy się z takiego rozwiązania. Myślę, że radni wykazali się dużą odpowiedzialnością za losy rodzimych firm handlowych i usługowych. Jesteśmy gotowi do przedstawienia naszej koncepcji zagospodarowania strefy centrum. Zamierzamy spotkać się z prezydentem i pokazać, że mamy pomysł, jak wspólnymi siłami zabudować ten teren - triumfował R. Jakubowski.- To nie jest moja porażka, tylko przegrana miasta. Inwestor ze 100 mln zł oraz 60-proc. poparciem społecznym dla tej inwestycji to argumenty, których nie można pominąć. Gdyby jeszcze handlowcy mieli realną alternatywną propozycję. Tymczasem okazało się, że setka protestujących zadecydowała za wszystkich. Szanuję zdanie kupców, ale nie zawsze pokrywa się ono z poglądami milczącej większości mieszkańców Jastrzębia - mówi M. Janecki.

Komentarze

Dodaj komentarz