20032610
20032610


Roman Makulik chciał wynajmowaną od miasta piwnicę zaadaptować dla potrzeb restauracji. Uporządkował pomieszczenia i wyburzył ścianki. W rezultacie naruszona została konstrukcja nośna. Budynek zaczął od góry pękać, jakby rozpadał się na dwie części. Pociągnęło to za sobą rozszczelnienie instalacji gazowej w kamienicy i lokatorzy przez trzy tygodnie nie mieli gazu. To oni zaalarmowali administratora nieruchomości - Zakład Gospodarki Miejskiej:- Wykonawca robót nie powiadomił nas o przeróbkach w budynku. Nasi technicy potwierdzili wystąpienie spękań. Zgłosiliśmy sprawę do nadzoru budowlanego - mówi Marek Mróz, dyrektor ZGM.Inspektor nadzoru po wizji lokalnej nakazał natychmiast wstrzymać modernizację pomieszczeń i zabezpieczyć rozpoczęte roboty, by budynek nie stwarzał zagrożenia. Właściciel mógł jedynie uporządkować pomieszczenia, które były zasypane gruzem. O zamiarze wykonania tych prac powiadomił nadzór budowlany. Jednak przebudowa piwnic, a do niej zalicza się wyburzenie ścianek, wymagała już projektu i zgody starostwa. Roman Makulik co prawda złożył dokumenty w starostwie, ale rozpoczął prace przed uzyskaniem decyzji. Dopuścił się więc samowoli budowlanej, co jednoznacznie stwierdził inspektor nadzoru budowlanego. Nadzór automatycznie skierował sprawę do prokuratury, informując, że zostało naruszone prawo budowlane, a dodatkowo istniało niebezpieczeństwo narażenia zdrowia lokatorów i ich mienia.Właściciel Braxtonu wystąpił do biegłego z Gliwic z listy wojewody do sporządzenia ekspertyzy doraźnej budynku. Wynika z niej, że naruszona konstrukcja kamienicy nie stwarza niebezpieczeństwa dla ludzi w niej mieszkających (jest w niej jedenaście mieszkań). W miejscach, w których powstały szczeliny, 16 maja zostały powkładane szkiełka. Wypadną, gdy budynek będzie dalej osiadał.- Póki co dalej tkwią w szparach, więc wygląda na to, że degradacja budynku nie postępuje - mówi dyrektor ZGM. - My ze swojej strony czekamy na pełną ekspertyzę budynku, ponieważ poprzednia dotyczyła jedynie bezpieczeństwa. Nowa ekspertyza ma wykazać, w jakim stanie jest konstrukcja, fundamenty, wszelkie instalacje, wreszcie czy grunt, na którym stoi kamienica, jest stabilny. Badanie ma wykonać pan Makulik jako inwestor. Ponieważ przeciąga się przedstawienie ekspertyzy, być może sami zlecimy jej wykonanie, aby jak najszybciej dowiedzieć się, w jakim stanie jest budynek.ZGM zawarł też w imieniu lokatorów porozumienie z właścicielem Braxtonu. Zobowiązuje go do partycypowania w finansowaniu naprawy instalacji gazowej, a także do usunięcia na własny koszt uszkodzeń i przywrócenia obiektu do możliwie najlepszego stanu technicznego. Z tej pierwszej ekspertyzy wynika bowiem, że konstrukcja została trwale naruszona i praktycznie niemożliwy jest powrót do pierwotnego stanu. Marek Mróz mówi, że gdyby restaurator nie chciał finansować robót, to ZGM wystąpi na drogę sądową o wyegzekwowanie należności. W razie kłopotów zakład może też zlecić jakiejś firmie wykonanie napraw, a kosztami obciążyć właściciela Braxtonu.

Komentarze

Dodaj komentarz