Schody do domu naszej Czytelniczki pokrył czarny pył / Anna Stobiecka
Schody do domu naszej Czytelniczki pokrył czarny pył / Anna Stobiecka
W sobotę na miasto znowu spadł czarny, gruby pył z hałdy kopalni Marcel.
Ci, którzy wybrali się na zakupy z rana, strzepywali go z ubrań i szybko wracali do domów. Wszystko stawało się czarne, wręcz nie było czym oddychać. – Nie dość, że mocno są tu przekroczone normy stężenia pyłu zawieszonego w powietrzu, jest sezon grzewczy, to jeszcze spadła nas kolejna plaga. Czy ktoś chce nas tu wytruć? Kto nam da pieniądze, jak zachorujemy? – oburzali się mieszkańcy. Anna Stobiecka-Martyna z ulicy Malinowej wysłała do naszej redakcji zdjęcia, na których widać, że płytki na schodach pokryte są grubą warstwą pyłu. – Około godz. 8 rano wyszłam do sklepu i nagle zobaczyłam czarne kłębu pyłu, który osiadał wszędzie. Kiedy wróciłam do domu, wszystko było aż czarne. Zrobiłam zdjęcia i zaczęłam dzwonić m.in. do przewodniczącego rady miasta i kopalni – mówi radlinianka.
Dzień wcześniej posprzątała mieszkanie i cieszyła się, że sobotę spędzi z dziećmi. – Czasem żartuję, że przyrośniemy do ścierek, bo na okrągło sprzątamy. Nie pierwszy raz ten pył spada, latem nie da się prania wywiesić, a liście na drzewach są spalone i chore – dodaje pani Ania. Stara hałda dominuje w krajobrazie Radlina prawie już sto lat. Jeszcze nie tak dawno była zwałowiskiem odpadów pogórniczych, dymiącym, z ogniskami otwartego ognia. Od 1993 roku kopalnia Marcel z udziałem spółki Barosz-Gwimet z Marklowic oraz Głównego Instytutu Górnictwa rozpoczęły skomplikowaną rekultywację i rozbiórkę. W swoich pismach zapewniają, że robią wszystko tak, aby to było jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Marek Gajda, rzecznik prasowy magistratu, wyjaśnia, że miasto już nieraz interweniowało w tej sprawie.
Wysyłamy pisma, dzwonimy, opublikowaliśmy w naszym biuletynie specjalne oświadczenia i wyjaśnienia. Skoro w mediach od dłuższego czasu pojawia się alert o przekroczeniu norm pyłu w powietrzu, nie jest wesoła – mówi Marek Gajda. Wykonawcy obiecują, że zakończenie budowy bryły rekultywacyjnej będzie dużym wydarzeniem zarówno dla kopalni, jak i miasta. Rekompensatą mają być ładniejszy krajobraz, tereny rekreacyjne i sportowe. Prace mają jednak potrwać jeszcze kilka lat, jak czytamy w jednym z pism! – W sobotę usłyszałam od jednego z pracowników, żebyśmy jeszcze wytrzymali 1-1,5 roku, potem powinno być lepiej. Ale jak żyć w takim zapyleniu i brudzie? – pyta Anna Stobiecka-Martyna.

Komentarze

Dodaj komentarz