Krowy na krótko zaznały wolności, wróciły do ubojni, gdzie pewnie dokonały żywota / Straż Miejska Wodzisław
Krowy na krótko zaznały wolności, wróciły do ubojni, gdzie pewnie dokonały żywota / Straż Miejska Wodzisław



W poniedziałek o godzinie 11.50 do Straży Miejskiej zgłosił się łowczy koła łowieckiego, który zgłosił, że w niedzielę podczas polowania zauważył krowę z cielakiem na polu z rzepakiem, z dala od zabudowań. Zwierzęta wyglądały na wymarznięte i zaniedbane, dorosła krowa była ponadto agresywna, gdy ktoś się do niej chciał zbliżyć. Łowczy przypomniał sobie, że widział już te krowy w tym rejonie około dwóch tygodni wcześniej i  postanowił to zgłosić straży miejskiej.

Strażnicy po przyjeździe na miejsce wszczęli poszukiwania właściciela. Udało się. Jak się okazało krowy pochodziły z lokalnej ubojni żywca. Jak oświadczył jeden z pracowników, kilka tygodni temu z zakładu uciekło kilka zwierząt i jak widać nie wszystkie zostały od razu odnalezione. Właściciel zajął się sprowadzeniem zbiegów do zakładu.

Komentarze

Dodaj komentarz